ďťż
sex z wykładowcą :/
ďťż
Strona startowa




lady Vader - 2010-06-28 09:41
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez miphuhiz (Wiadomość 20311786) Stalo by sie AZ to.
Moja kolezanka kiedys tez miala podobna sytuacje (chlopak ja nakrecil, pokazal kolegom) i w wyniku wstydu i upokorzenia probowala popelnic samobojstwo. Tutaj dochodzi jeszcze motyw "Ty dziwko, robisz lody za oceny."

---------- Dopisano o 09:57 ---------- Poprzedni post napisano o 09:54 ----------

:oklaski:
Ok-ja rozumiem,że to byłoby ciężkie do przeżycia-ale prędzej czy później rozeszłoby się po kościach.

Jeżeli jest na tyle słaba,by spróbować popełnić samobójstwo po opublicznieniu tych podejrzewam,że kiepskiej jakości zdjęc-to jak myślisz,jak wytrzyma wymuszane stosunki z wykładowcą,to jest dopiero upokorzenie.No chyba,że dziewczyna w głębi ducha leci na Pana doktorka i te kontakty sprawiają jej przyjemność.

Po tym wszystkim nie wiem,czy dziewczyna jest słaba psychicznie,czy po prostu wyrachowana-może przemyslała na zimno sytuację i doszła do wniosku,że co jej w sumie szkodzi,a kariera na uczelni wazna rzecz.I nie zmuszajcie mnie,żebym to zrozumiała,bo nie miesci mi sie to w głowie.




TLU - 2010-06-28 09:56
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Aesculus (Wiadomość 20311702) Nie wydaje mi się, by autorka zrobiła cokolwiek co powinno powodować problemy ze spojrzeniem w lustro. Nie ona. Choć to oczywiście tylko moje zdanie. Czyli jesli Twoja corka pewnego dnia znajdzie sie w podobnej sytuacji to bedziesz z niej dumny, ze podjela taka decyzje, rozgrzeszysz i poglaszczesz po glowie bo przeciez to doktorek zly, a ona wyjscia nie miala. Bo dla mnie by to byla kleska wszystkich wartosci, ktore starabym sie corce przekazac; brak godnosci, poszanowania wlasej osoby i wlasnego ciala, nieumiejetnosc przeciwstawienia sie niesprawiedliwosci, brak walki o swoje prawa, brak zaufania do rodzicow a takze definicyt procesow kognitywnych.
Rozumiem, ze na co dzien sypiasz z szantazystami dla utrzymania wlasnych osiagniec i zachowania nieskazitelnej opini dlatego tez problemow z patrzeniem w lustro nie masz, bo to Ci spowszednialo.

Cytat:
Napisane przez Aesculus (Wiadomość 20311702) Taaa... a tamten był lepszy w trzech czwartych a ten w czterech piątych... Nie sądzę, by ktokolwiek z nas mógł OBIEKTYWNIE ocenić, który z nich był "mniej" czy "bardziej" zły - złe były wszystkie. Takie oceny są zawsze czysto subiektywne, a więc pozbawione większej wartości. Chcialabym wiedziec jakie oceny wartosc obiektywnie namacalna posiadaja? Mnie sie wydawalo, ze na takich wlasnie ocenach kazdy b uduje wlasny kregoslup moralny. Niektorzy najwyrazniej go nie potrzebuja. W koncu wszystko jest subiektywne, a jak czegos nie widze to tego nie ma, przynajmniej dla mnie, co na jedno wychodzi ... Chociaz tutaj ironizowalam, to akurat powyzsze mozna odniesc do autorki, niech utrzymuje sie w przekonaniu, ze podjela sluszna decyzje a my sie nie znamy i subiektywnie biadolimy, stanie sie to dla niej swiatem realnym, po srodku ktorego bedzie stala niczym heroina. Ty rowniez mozesz jej w tym pomoc - w koncu, zeby rzeczywistosc subiektywna stala sie obiektywna potrzeba osoby postronnej, ktora taka subiektywna rzeczywistosc podziela.

Cytat:
Napisane przez Aesculus (Wiadomość 20311702) Naturalnie - każdy ma prawo do ocen. Takie "święte prawo internaty". Po prostu moim zdaniem sieć wyglądałaby znacznie lepiej, gdyby ludzie czasami zastanowiliby się dwa razy przed wydaniem kolejnych potępieńczych sądów. Zadziwia mnie ta łatwość w ocenianiu LUDZI - ileż trzeba mieć w sobie pychy i tej niczym nieuzasadnionej pewności siebie, by z taką łatwością cokolwiek "mniemać lub nie mniemać"... :( Ile trzeba miec pychy zeby z latwoscia czegos nie mniemac? Ta opcja ostatniego zdania Twojej wypowiedzi po prostu nie ma sensu. Jesli sadzisz, ze to pycha pozwala ludziom osadzac rzeczywistosc to masz dziwna edukacja. Mnie uczono, ze to rozum nie pycha.

Co do sformulowania "nieuzasadniona pewnosc siebie" - czym jest pewnosc siebie uzasadniona, w jaki sposob proponujesz pewnosc siebie uzasadniac?



Denise - 2010-06-28 09:59
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Tu się nie ma nad czym zastanawiać!!! Tylko zwijać manele z tej uczelni jak najprędzej! Bardzo Ci współczuje Autorko , ale pozostając tam zabijesz się własną ręką! Facet to wytrawny gracz , założę się ,że nie jesteś pierwszą jego ofiarą , a w jego kompie takich fotek lub nawet filmików jest cała kolekcja . On to z góry ukartował , upatrzył sobie Ciebie już dawno , miał jeden cel : uwieść-wykorzystać-szantażować-zniszczyć i konsekwentnie realizuje swój plan . Jestem przekonana , że lista studentek , które upodlił przed Tobą jest długa . Ratuj swoje życie i przyszłość! Nawet jeżeli w jakiś sposób , uda Ci się wytrzymać to i przebrnąć do końca studiów , to czy wyobrażasz sobie pracować razem ze swoim oprawcą? Będąc pracownikiem naukowym uczelni , spotykać go codziennie , mówiąc sobie kulturalnie dzień dobry i rozmawiać o pogodzie , a po wykładach.....
Powinnaś odciąć się od przeszłości i zacząć nowe życie w innym miejscu , na innej uczelni , spokojnie kontynuować studia i realizować swoje cele . Jeśli jesteś pilną i ambitną studentką , to poradzisz sobie wszędzie i Twój wysiłek zostanie doceniony , potraktuj oblanie egzaminu , nie jako porażkę , ale jako sukces , pokaż , że się nie dasz i poradzisz sobie wszędzie bo jesteś twarda , podejmij to ryzyko , bo warto....
Ja bym tak zrobiła w Twojej sytuacji.... Ale to Twoje życie i Twój wybór....
Trzymaj się



dilara - 2010-06-28 10:04
Dot.: sex z wykładowcą :/
  po ostatnim poscie arystokratki juz nie doczytalam wypowiedzi, tylko chcialam wyrazic swoja ostatnia opienie na tym forum, bo jak dla mnie to ten watek juz jest zamkniety....
Arystokratko, naprawde z calego serce probowalam Ci doradzic, ale po tym na co teraz sie zgodzilas.......
Nie mam szacunku do takich osob jak Ty. Ani troche.
Zycze powodzenia na nowej drodze zycia.




Arrianna - 2010-06-28 10:10
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Aesculus (Wiadomość 20311702) Nie wydaje mi się, by autorka zrobiła cokolwiek co powinno powodować problemy ze spojrzeniem w lustro. Nie ona. Choć to oczywiście tylko moje zdanie.

Taaa... a tamten był lepszy w trzech czwartych a ten w czterech piątych... Nie sądzę, by ktokolwiek z nas mógł OBIEKTYWNIE ocenić, który z nich był "mniej" czy "bardziej" zły - złe były wszystkie. Takie oceny są zawsze czysto subiektywne, a więc pozbawione większej wartości.

Naturalnie - każdy ma prawo do ocen. Takie "święte prawo internaty". Po prostu moim zdaniem sieć wyglądałaby znacznie lepiej, gdyby ludzie czasami zastanowiliby się dwa razy przed wydaniem kolejnych potępieńczych sądów. Zadziwia mnie ta łatwość w ocenianiu LUDZI - ileż trzeba mieć w sobie pychy i tej niczym nieuzasadnionej pewności siebie, by z taką łatwością cokolwiek "mniemać lub nie mniemać"... :(
Ojej a jeszcze parę postów wcześniej utrzymywałeś że ten wybór jest jej świadomą decyzją czyli jednak zrobiła coś by się w tej sytuacji znaleźć, czyli jak dla mnie ma powód żeby nie znieść swojego spojrzenia.
Podsumowując nie powinna czuć wstydu po zdradzie chłopaka po pijaku bo była pijana i nic się nie stało? I nie powinna się czuć źle, bo jej wybór był spowodowany szantażem...

i dwa:
Jeżeli idzie o obiektywność i subiektywność to rozgrzebywanie tego jest totalnie daremne. Jak się ktoś zacznie paćkać w tej filozoficznej kupie to w życiu nie wyjdzie(wiem, bo się w tym paćkam na co dzień, blee).
Kocham relatywizm - teraz wszystko można sobie nim wytłumaczyć. Czekam tylko aż ludzkość pogrąży się w nim do tego stopnia że nikt nam nie wytłumaczy "że białe jest białe a czarne jest czarne".
Przesuwamy sobie te granice powolutku, powolutku... jeszcze trochę.

Ale odchodząc od filozofowania o wyborach i wracając do realnego życia... jest tak, że żyjemy w społeczeństwie które w danym czasie T ma dany zbiór wyznawanych wartości W. I jeżeli dana jednostka nie stosuje się do tych wyznawanych wartości to niestety ale w skrajniejszych przypadkach grozi jej lincz i wywiezienie na wozie z gnojem z wioski :) W tym przypadku biorąc pod uwagę wartości wyznawane aktualnie (patrz komentarze) widać, że były wybory lepsze i gorsze patrząc z tego ujęcia.
Niech się więc nie dziwi autorka doświadczając społecznego odrzucenia.



TLU - 2010-06-28 10:30
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Arrianno, ja mam wrazenie, ze Aesculus nawet nie bawi sie w filozofie, tylko walczy o to czyja opinia ma wiecej autorytetu - jego, czy przeciwna.

Napisal:"Taaa... a tamten był lepszy w trzech czwartych a ten w czterech piątych... Nie sądzę, by ktokolwiek z nas mógł OBIEKTYWNIE ocenić, który z nich był "mniej" czy "bardziej" zły - złe były wszystkie. Takie oceny są zawsze czysto subiektywne, a więc pozbawione większej wartości."

Czyli wg jego obiektywnej oceny to wszystkie byly zle, ale juz nasze oceny wartosciujace od dobre do zle sa subiektywne. A moze wszystkie byly dobre, w koncu zyjemy w najlepszym z mozliwych swiatow. Nadal czekam, az mi odpisze jakie oceny "wieksza wartosc" maja, i w jakich jednostkach ja mierzy. :nuda:



Aesculus - 2010-06-28 10:49
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 20313578) Kocham relatywizm - teraz wszystko można sobie nim wytłumaczyć. Czekam tylko aż ludzkość pogrąży się w nim do tego stopnia że nikt nam nie wytłumaczy "że białe jest białe a czarne jest czarne". Za to ja "kocham" tą niewzruszoną MORALNOŚĆ - która zawsze, wszędzie wie co i jak oceniać... Która patrzy z góry na ten straszny, pełny relatywizmu świat i ma na wszystko gotową odpowiedź.

Cytat:
Ale odchodząc od filozofowania o wyborach i wracając do realnego życia... Wcale od niego nie odeszliśmy :]

Cytat:
jest tak, że żyjemy w społeczeństwie które w danym czasie T ma dany zbiór wyznawanych wartości W. I jeżeli dana jednostka nie stosuje się do tych wyznawanych wartości to niestety ale w skrajniejszych przypadkach grozi jej lincz i wywiezienie na wozie z gnojem z wioski :) W tym przypadku biorąc pod uwagę wartości wyznawane aktualnie (patrz komentarze) widać, że były wybory lepsze i gorsze Teoria "zgody powszechnej" jako pseudodefinicji prawdy ("prawdą jest to, co uznaje większość") jest jedną z najgroźniejszych i najgorszych manipulacji. Z faktu, że 99,9% jakiejś zbiorowości uznaje daną rzecz za prawdziwą, lepszą, gorszą, itd. nie wynika nic, poza tym... że te 99,9% ma taki pogląd. I tyle. Hasło "miliony fanów nie mogę się mylić!" sprawdza się tylko w show biznesie.

I właśnie wobec opisywanego przez Ciebie linczu należy stanąć w obronie tych, których jedyną "winą" jest niepodzielanie tej jakże szlachetnej i niewzruszonej "moralności".

Tyle mówi się o "zepsuciu obyczajów", "nowoczesnych czasach", "zaniku moralności", itd. A ten wątek (tzn. komentarze w nim) pokazuje, że dziś ciągle głównym zagrożeniem jest coś dokładnie przeciwnego - sądząca z wysokości, przekonana o swej nieomylności "moralność" ("Moja jest tylko racja i to święta racja...") :(



nitek - 2010-06-28 10:50
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Aesculus (Wiadomość 20311702) Nie wydaje mi się, by autorka zrobiła cokolwiek co powinno powodować problemy ze spojrzeniem w lustro. Nie ona. Choć to oczywiście tylko moje zdanie.

Taaa... a tamten był lepszy w trzech czwartych a ten w czterech piątych... Nie sądzę, by ktokolwiek z nas mógł OBIEKTYWNIE ocenić, który z nich był "mniej" czy "bardziej" zły - złe były wszystkie. Takie oceny są zawsze czysto subiektywne, a więc pozbawione większej wartości.

Naturalnie - każdy ma prawo do ocen. Takie "święte prawo internaty". Po prostu moim zdaniem sieć wyglądałaby znacznie lepiej, gdyby ludzie czasami zastanowiliby się dwa razy przed wydaniem kolejnych potępieńczych sądów. Zadziwia mnie ta łatwość w ocenianiu LUDZI - ileż trzeba mieć w sobie pychy i tej niczym nieuzasadnionej pewności siebie, by z taką łatwością cokolwiek "mniemać lub nie mniemać"... :(
To taki pseudofilozoficzny bełkot...wybacz :brzydal:
Akurat wizaz , z tego co obserwuję, jest nad wyraz kulturalny w porównaniu z innymi forami.

Arianna, tak myślałam,że coś z filozofią masz wspólnego



Aesculus - 2010-06-28 11:09
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez TLU (Wiadomość 20314127) .Napisal:"Taaa... a tamten był lepszy w trzech czwartych a ten w czterech piątych... Nie sądzę, by ktokolwiek z nas mógł OBIEKTYWNIE ocenić, który z nich był "mniej" czy "bardziej" zły - złe były wszystkie. Takie oceny są zawsze czysto subiektywne, a więc pozbawione większej wartości."

Czyli wg jego obiektywnej oceny to wszystkie byly zle, ale juz nasze oceny wartosciujace od dobre do zle sa subiektywne. A moze wszystkie byly dobre, w koncu zyjemy w najlepszym z mozliwych swiatow. :nuda:
Nie napisałem, że moje opinie są obiektywne - mają tak samo subiektywny charakter jak Wasze. :) Ale nie pretendują (wbrew pozorom ;) do miana prawd objawionych, na podstawie których OCENIA się LUDZI (o których TAK NAPRAWDĘ NIC NIE WIEMY).

Cytat:
.Nadal czekam, az mi odpisze jakie oceny "wieksza wartosc" maja, i w jakich jednostkach ja mierzy. Czy gdybym zamiast "Takie oceny są zawsze czysto subiektywne, a więc pozbawione większej wartości" napisał "nie mają żadnej wartości" byłoby lepiej? Mam wrażenie, że zaczynamy się malowniczo "czepiać słówek"... oczywiście można tak bawić się długo...



TLU - 2010-06-28 11:32
Dot.: sex z wykładowcą :/
  No to sie bawmy :). Przypominam pominales jeden z moich postow (koniec poprzedniej strony), nie wiem, czy to celowe, jesli nie to przypominam :p:.

Cytat:
Napisane przez Aesculus (Wiadomość 20314696)
Teoria "zgody powszechnej" jako pseudodefinicji prawdy ("prawdą jest to, co uznaje większość") jest jedną z najgroźniejszych i najgorszych manipulacji. Z faktu, że 99,9% jakiejś zbiorowości uznaje daną rzecz za prawdziwą, lepszą, gorszą, itd. nie wynika nic, poza tym... że te 99,9% ma taki pogląd. I tyle.
To Ty chyba sporo przegapiles. Skoro chcesz filozofowania - zdaje sie ze cala ludzka nauka (globalizujac kultura) jest oparta na zgodzie powszechnej. Uzywajac obrazowych przykladow - definicja nowotworu jest definicja reprezentatywna, jest konsesusem do ktorego doszla pewna zbiorowosc, w tym przypadku lekarzy. Dzieki konsensusowi, ktory umozliwia przyblizenie sie do prawdy nowotworu, mozliwe jest leczenie go na poziomie rzeczywistosci realnej, czyli tej, ktora dotyczy chorego. Z faktu ze znaczacy odsetek zbiorowosci uznaje dana rzecz za prawdziwa wynika wszystko, co nas otacza (nawet natura, bo na obecnym stadium rozwoju kultury mamy ja w naszych lapach) .
Co do moralnosci - owszem sa pewne wartosc wzgledne jak np seks przedmalzenski - podejscie do nich zalezy od naszego umiejscowienia kulturowego, ale sa wartosci bezwzgledne - np nie zabijaj. Nie oznacza to, ze nie sa one konsensusem, ale oznacza, ze maja wartosc uniwersalna i ponadczasowa. Uleganie szantazowi zeby chronic wlasne male cele jest zepsuciem moralnym co w skali ponadczasowej jest wartosci negatywna.



maryanna3 - 2010-06-28 11:34
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Tak przyznaję się niektóre rzeczy są dla mnie czarne lub białe, nawet bardzo czarne lub bardzo białe, a nie szare. I ze wszystkich sił staram się komuś odradzić czarne, bo wpadając w taką pułapkę, że przecież mamy różne odcienie różnych kolorów czyli moim zdaniem w jakieś pseudo inteligentne wywody można sobie po prostu s******** życie. To jest rzeczywistość a nie wykład na uniwersytecie, żeby się mądrzyć kto inteligentniej coś powie, czy ładniej ubierze w słowa. Nie bawię się dobrze na tym wątku bo o ile to wszystko prawda widzę po wypowiedziach autorki że jest zastraszona i wcale nie jest jej tak super na luzie że jej to sprawia przyjemność...nie wnikam już czy jest głupia, słaba, mądra, wygodnicka-po prostu o ile nie jest trollem to widzę że nie jest z nią najlepiej mimo że jej nie znam, da się to dostrzec po tym co pisze... a to wcale nie jest zabawne. Tylko że próbowaliśmy doradzić-nie wyszło, próbowaliśmy wstrząsnąć-nie wyszło, dlatego ja jako ja już nic nie mogę zrobić.

Natomiast całkowicie nie mogę zrozumieć tego co robi np. Aesculus. Wybacz, ale Twoje pseudofilozoficzne wywody nie pomogą ani jej, ani nie zrobią tu na nikim wrażenia. Mam dziwne przeczucie że Ty właśnie dobrze się bawisz pisząc sobie takie oto mądrości i mimo że piszesz że nie wyszliśmy wcale z realnego świata to właśnie takie sprawiasz wrażenie. Mówisz że ona nie musi się wstydzić patrzeć w lustro? To uważasz że teraz się szanuje, że szanuje swoje ciało, swoją psychikę skoro robi coś wbrew swojej woli, coś czego tak naprawdę nie chce? Bo dla mnie właśnie brak szacunku do własnej osoby wpływa na to, że ciężko spojrzeć w lustro. Piszesz że jeden wybór byłby w 1/5 lepszy, drugi w 1/4 itd ale właściwie nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Ja chcę się dowiedzieć co SUBIEKTYWNIE sądzisz(bo jak ktokolwiek z nas może się wypowiadać obiektywnie, skoro to też jest złe to w takim razie upada cała idea forum) o jej wyborze? Czy uważasz że zmiana uczelni byłaby gorsza od tego co robi teraz? Jesli zamierzasz się bawić w mądrości to mi nie odpowiadaj, ja chcę tylko uzyskać jasną odpowiedź, jeśli nie jesteś jej w stanie udzielić lub nie chcesz, lub nie umiesz-trudno.



TLU - 2010-06-28 11:36
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Aesculus (Wiadomość 20315247) Nie napisałem, że moje opinie są obiektywne - mają tak samo subiektywny charakter jak Wasze. :) Ale nie pretendują (wbrew pozorom ;) do miana prawd objawionych, na podstawie których OCENIA się LUDZI (o których TAK NAPRAWDĘ NIC NIE WIEMY). No jakto nie, wyraznie napisales: "zle byly wszystkie" - wg ma ta wypowiedz charakter asertywny. Chyba, ze ta asertywnosc to ww pozory :brzydal:. Do tego oceniasz autorke jako biedna zagubiona ale usprawiedliwiona - OCENIASZ LUDZI (skoro tak lubisz krzyczec - ja oczy mam zle, ale jak nie widze, zakladam okulary, wiec caps mi nie potrzebny).



Aesculus - 2010-06-28 12:55
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez TLU (Wiadomość 20315832) zdaje sie ze cala ludzka nauka (globalizujac kultura) jest oparta na zgodzie powszechnej Oparta jest przede wszystkim na empirii ;) oraz w dużej mierze właśnie na przełamywaniu tej "zgody powszechnej" - na tym w pewnym w skrócie polega postęp naukowy. Od hipotezy, która przełamuje dominujący pogląd (np. że Ziemia jest płaska) przez teorię naukową (np. kopernikańską) aż do jej kolejnego zaprzeczenia (dajmy na to... taka teoria strun ;).

Cytat:
ale sa wartosci bezwzgledne - np nie zabijaj. Nie oznacza to, ze nie sa one konsensusem, ale oznacza, ze maja wartosc uniwersalna i ponadczasowa. taaak... zwłaszcza w odniesieniu np. do zawodowych żołnierzy czy lekarzy w Holandii ;) Już nie wspominając o idei krucjat i świętych wojen (obecnych w naszym kręgu kulturowym całkiem niedawno ;)

Cytat:
Napisane przez maryanna3 (Wiadomość 20315881) Mam dziwne przeczucie że Ty właśnie dobrze się bawisz pisząc sobie takie oto mądrości i mimo że piszesz że nie wyszliśmy wcale z realnego świata to właśnie takie sprawiasz wrażenie. W taki razie bardzo mi przykro, jeśli sprawiam takie wrażenie. :(

Cytat:
Piszesz że jeden wybór byłby w 1/5 lepszy, drugi w 1/4 itd ("Taaa... a tamten był lepszy w trzech czwartych a ten w czterech piątych...") Przecież to była właśnie ironia...

Cytat:
Ja chcę się dowiedzieć co SUBIEKTYWNIE sądzisz(bo jak ktokolwiek z nas może się wypowiadać obiektywnie, skoro to też jest złe to w takim razie upada cała idea forum) o jej wyborze? Czy uważasz że zmiana uczelni byłaby gorsza od tego co robi teraz? Moja odpowiedź na takie pytanie brzmi: nie mam prawa oceniać tego wyboru. A odpowiedzi na drugie pytanie może dokonać tylko sama autorka.

Cytat:
Napisane przez TLU (Wiadomość 20315920) No jakto nie, wyraznie napisales: "zle byly wszystkie" - wg ma ta wypowiedz charakter asertywny. Chyba, ze ta asertywnosc to ww pozory :brzydal:. Nie "złe" w sensie "naganne", "niewłaściwe", itd. - tylko niekorzystne, mające negatywne skutki. Staram się opisywać rzeczywistość a nie oceniać ludzi.

Cytat:
Do tego oceniasz autorke jako biedna zagubiona ale usprawiedliwiona - OCENIASZ LUDZI Zauważ, że o autorce piszę mało lub prawie wcale - odnoszę się głównie do komentarzy. Nie powiedziałbym, że jest to ocenianie - raczej heroiczna próba obrony przed nieuzasadnionym i nieusprawiedliwionym linczem... :(

Cytat:
Napisane przez TLU (Wiadomość 20313208) Co do sformulowania "nieuzasadniona pewnosc siebie" - czym jest pewnosc siebie uzasadniona, w jaki sposob proponujesz pewnosc siebie uzasadniac? To tylko wyrażenie... :( Mogłem napisać - "z nadmierną pewnością siebie". Taka scholastyka z twojej strony...

Cytat:
Chcialabym wiedziec jakie oceny wartosc obiektywnie namacalna posiadaja? Wg. mnie - żadne. Właśnie dlatego podkreślam ich subiektywizm.

PS: Nie wiem, czy odpowiedziałem na wszystkie Twoje posty - jeśli nie, to wybacz ;) - w tym natłoku postów chyba może się to zdarzyć. Jeśli uznasz, że jakąś ważną Twoim zdaniem kwestię pominąłem - po prosto ją przypomnij :) Chociaż naprawdę nie wiem, czy ma sens wdawanie się w taką dyskusję donikąd - jak widać każde z nas ma własne poglądy, przedstawiliśmy je i już chyba raczej ich nie zmienimy :)

Pomijam tu oczywiście wszystkie argumenty ad personam...



Elfir - 2010-06-28 13:23
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Czyli miałam rację - tyłkiem łatwiej zarobić na dyplom niż uczciwą nauką...
Bo teraz to już jest prostytucja - seks za wymierne korzyści.



maryanna3 - 2010-06-28 13:38
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Aesculus (Wiadomość 20318136)

W taki razie bardzo mi przykro, jeśli sprawiam takie wrażenie. :(

A mi nie
Przecież to była właśnie ironia...
Wiem, ironizuj dalej, życzę dobrej zabawy

Moja odpowiedź na takie pytanie brzmi: nie mam prawa oceniać tego wyboru. A odpowiedzi na drugie pytanie może dokonać tylko sama autorka.
Masz prawo oceniać i masz prawo nie oceniać jak my wszyscy, po to jest to forum żeby coś komuś subiektywnie :rolleyes: doradzić, pomóc, ocenić jakieś zachowanie w sposób kulturalny, jeżeli złamie się tę zasadę dostaje się ostrzeżenie ale poza tym możemy oceniać ile nam się chce. Inaczej forum nie miałoby sensu.


Nie "złe" w sensie "naganne", "niewłaściwe", itd. - tylko niekorzystne, mające negatywne skutki. Staram się opisywać rzeczywistość a nie oceniać ludzi.

Czasem(a nawet bardzo często) żeby opisać rzeczywistość potrzeba w pewnym sensie kogoś ocenić albo inaczej: ocenić czyjeś zachowanie które ma istotny wpływ na tą rzeczywistość.

Zauważ, że o autorce piszę mało lub prawie wcale - odnoszę się głównie do komentarzy. Nie powiedziałbym, że jest to ocenianie - raczej heroiczna próba obrony przed nieuzasadnionym i nieusprawiedliwionym linczem... :(

Och bohaterze! Zauważ jeżeli tak heroicznie jej bronisz, że my również staramy się jej pomóc w rozmaity sposób, tylko nie przed chamskimi komentarzami które przeczyta i za jakiś czas o nich zapomni ale przed zmarnowaniem sobie życia. Większość jednak uznała że nie ma to już sensu. No i mają rację.
.



sam1988 - 2010-06-28 14:18
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Elfir (Wiadomość 20318862) Czyli miałam rację - tyłkiem łatwiej zarobić na dyplom niż uczciwą nauką...
Bo teraz to już jest prostytucja - seks za wymierne korzyści.
tak było kiedyś, jest teraz i niestety będzie w przyszłości :mad:

Swoją drogą ta historia może być przestrogą dla innych kobiet w przyszłości - 1 kieliszek za dużo, szum w głowie, konsekwencje jak widać



aiza19 - 2010-06-28 15:35
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez sam1988 (Wiadomość 20320220) tak było kiedyś, jest teraz i niestety będzie w przyszłości :mad:

Swoją drogą ta historia może być przestrogą dla innych kobiet w przyszłości - 1 kieliszek za dużo, szum w głowie, konsekwencje jak widać

amen.....



krooolewna - 2010-06-28 15:41
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Smutne to jest wszystko...
Nie mogę pojąc tej całej sytuacji i Twojego optymizmu arystokratko24,że sypianie z wykładowcą jest najlepszym rozwiązaniem....

Poza tym wiele Twoich decyzji nie mogłam pojąć,bo ja bym się tak nie zachowała,ale wiadomo w końcu nie jesteśmy tacy sami....Ale czy warte jest poświęcanie swojej godności....

Złościsz się na nas wszystkich,ale tak naprawdę dobrze wiesz,że to sypianie z nim wcale Ci nie pomoże, a mimo to robisz:prosi:.

Ogólnie to jeśli nawet wywiesiłby te Twoje zdjęcia to co?Myślisz,że nikt gołej kobiety nie widział?Owszem pogadaliby trochę,ale nie straciłabyś sama szacunku do siebie.

To jest rozwiązanie co zrobiłaś,ale na b.krótką metę.



Arrianna - 2010-06-28 15:55
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Hmm powszechna zgoda... Ty ( Aesculus) cały czas próbujesz wejść w obszary, które z definicji osadzone są w idealizowanym świecie. Trzeba odróżnić to co się wydaje że jest, to co powinno być, to jak można upraszczać i opisywać stan rzeczy od faktycznego stanu.
Och, jakże pięknym byłby świat gdybyśmy znaleźli metody naukowe na ustalenie tego co jest obiektywne a co nie ale uwierz mi, problemy prawdy, obiektywności i subiektywności są wiecznie żywe i wiecznie spędzają filozofom i badaczom sen z powiek.
Wydaje ci się, że nauka jako taka jest oparta na empirii? Widzę jakieś przebłyski teorii rewolucji nauki Kuhna... tyle, że mówiąc o tym, że mamy jakiś paradygmat(tu ziemia jest płaska) trzeba ustalić czym ten paradygmat jest i jak się przyjmuje nowe paradygmaty. Zgadnij... od wieki wieków przyjmuje się nowy paradygmat na zasadzie konsensusu większości badaczy...
W nauce jest pełno luk. Kto wyznacza skale, kto określa zera dla wartości pełno pełno. Więc tego przełamywania zgody powszechnej to ja nie widzę...

Jakby nie patrzeć jak przyjąc teorię której się nie rozumie i nie rozpowszechnia? O_o
Nie gadajmy o rzeczach oderwanych zupełnie od świata rzeczywistego bo zaplączemy się w idealizacjach i będzie wielka buba.

Z społeczeństwem to jest tak, że trudno wyjśc poza ramy przez nie wyznaczane. Już darujmy sobie czy powszechna zgoda jest fajna czy nie, ważniejsze jest to, że jest to funkcjonujący sposób ustalania pewnych zasad i wartości. Jeśli zaczniemy zastanawiać się filozoficznie - ok, możemy sobie abstrachować od osadzenia w świecie jak chcemy ale pragmatycznie rzecz ujmując nie ma w ogóle o czym gadać.

Tak jest po prostu, że ludzie którzy się nie stosują albo mają na tyle dużą siłę przebicia że są w stanie zmienić reguły albo giną pod naporem presji i dezaprobaty społeczeństwa. Tak po prostu jest. Nie mogę odejść od wzorców mi wpojonych, spojrzeć z boku(właściwie mogłabym ale nie chce) i powiedzieć - "no właściwie to jest tylko wybór taki sam jak kupno mleka w sklepie". Moje wewnętrzne poczucie moralności nie każe mi analizować jeszcze bardziej sytuacji która nawet z tak lakonicznego opisu jest dla mnie jasna. Mam do czynienia z osobą bez kręgosłupa moralnego i wyrażam swój osąd bo jestem częścią społeczeństwa. A ewolucja zasadziła mi moduł, który każe mi wewnętrznie czuć że chcę i muszę być częścią tego społeczeństwa.
Twój moduł nie mówi ci - wstawiając się za autorką mogę wylecieć ze społeczeństwa? (to nie jest przytyk, tylko pytanie :) )

Nitek - z filozofią trochę mam wspólnego(raczej filozofią nauk i epistemologią :P) bo studiuję kognitywistykę - najbardziej subiektywną naukę pod słońcem :P
TLU - Oczywiście, że nasza racja jest lepsza :P



kurremkarmerruk - 2010-06-28 16:57
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Padłam :)

Kilka najprostszych przykładów teorii w nauce opartych na zgodzie powszechnej:
-darwinowska teoria ewolucji,
-teorie wyginięcia dinozaurów,
-teoria wielkiego wybuchu,
-fizyka Netwona,
etc. ad infinitum

A teoria strun jest na jak najlepszej drodze, żeby paradygmatem zostać.

Cytat:
Oparta jest przede wszystkim na empirii oraz w dużej mierze właśnie na przełamywaniu tej "zgody powszechnej" - na tym w pewnym w skrócie polega postęp naukowy. Od hipotezy, która przełamuje dominujący pogląd (np. że Ziemia jest płaska) przez teorię naukową (np. kopernikańską) aż do jej kolejnego zaprzeczenia (dajmy na to... taka teoria strun . Tak. I każda kolejna hipoteza jest oparta na zgodzie powszechnej...

A, jeszcze jedno. Podobało mi się to, co napisałeś o tym, że nie można oceniać , która opcja jest na ile zła. Jak jest zła, to jest zła i tyle.

Zilustrujmy to przykładem (oczywiście przekoloryzowanym). Powiedzmy, że mamy pewien stan rzeczywistości w którym:
Kuba chce zjeść cukierek Joli.
Kuba może ukradkiem zabrać Joli cukierek.
Kuba może pobić Jolę i zabrać jej siłą cukierek.
Kuba może zabić Jolę i zabrać Joli cukierek.
Kuba ma zbiór przekonań:
Kradzież jest zła.
Bicie innych jest złe.
Zabójstwo jest złe.
Według ciebie - jeśli coś jest złe, to nie ma znaczenia, którą opcję wybierzesz:
Jeśli zarówno kradzież i pobicie i zabójstwo jest złe, to nie można wartościować własności "bycia czymś złym".
Całe szczęście, że nie wszyscy tak myślimy, bo bałabym się wyjść z domu.

I jeszcze dwa słowa o tym, że opinie subiektywne są bezwartościowe.
Całe społeczeństwo jest oparte na zbiorze subiektywnych opinii, które stały się elementem świadomości społecznej i są podstawą każdej umowy społecznej. Od subiektywności uciec się nie da.

Krótki dowód, który może (choć wątpię) uświadomi ci twoją hipokryzję:
Twoje postawy "każdy wybór jest zły", "ocenianie jest złe" są subiektywne, bo wynikają z subiektywnych odczuć dotyczących wypowiedzi autorki i twoich subiektywnych poglądów.
Ergo:
Mówisz, że inni nie mają prawa oceniać autorki na podstawie ich subiektywnych odczuć, bo twoje subiektywne odczucia nie pozwalają na to.
Ergo:
Uważasz, że twoje subiektywne odczucia i poglądy mają wartość wyższą, niż wszystkie subiektywne odczucia i poglądy, które z twoimi nie korespondują.



Elfir - 2010-06-28 17:12
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Od kiedy teoria strun jest paradygmatem?
Raczej teoria względności.



maryanna3 - 2010-06-28 18:11
Dot.: sex z wykładowcą :/
  załóżcie sobie z kolegą Aes coś tam wątek filozoficzny:brzydal:



Arrianna - 2010-06-28 18:28
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Ja nie chcę :P Ja nie lubię :P
A z teorią strun jako paradygmat... hmm. Coś nieudowodnionego (bo dobrze wiem, że nie udowodnili nie? :P) mogłoby się stać paradygmatem nauki na tym czymś opartej. Z tym pewnie raczej nie ma problemu natomiast problemem byłoby podejście do takiej nauki jako wartościowej jakoś, stosowalnej. W sensie byłaby tworem czysto teoretycznym bez odniesienia a zatem nie miałaby jakiejś większej mocy wyjaśniającej. Taka moja improwizorka O_o (edit: choć jak tak myślę to faktycznie na miano "nauki" rozbudowanie takiej teorii może sobie nie zasłużyć właśnie przez brak dowodliwości... eh już nie pamiętam tego - staram :( )
Choć znowu - żeby mieć paradygmat(mówię tu o paradygmacie w ujęciu Kuhna którego wyciągnęliśmy z pomroków historii) wystarczy przekonać naukowców że ma się rację co do jakiegoś zjawiska i już można dowolnie budować teorię a dalej i naukę. Tylko z tego co wiem to chyba nie bardzo się teoria strun podoba wszystkim(za dobra :P za trudno obalić, co jak wiadomo koniecznie zaletą nie jest) ale nie wiem - nie śledzę tego szczerze mówiąc i sama średnio(a raczej wcale) ową teorię rozumuję :P także teoretycznie wydaje mi się, że pod paradygmat mogłaby i podejść ale czy tak jest - przyznaju się że nie wiem. :)

Odbiegając od tych jakże ciekawych(krztusi się)...
Myślicie że autorka się jeszcze odezwie? :D Kurczę tyle razy się już zarzekała że nie wejdzie a jednak śledziła wątek i coś tam czasem nam rzuciła na żer. Smutno będzie bez nowego info :( Mam tylko nadzieję, że napisze nam czy zdała ten egzam :)



madzia_g - 2010-06-28 18:33
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 20325900) J Mam tylko nadzieję, że napisze nam czy zdała ten egzam :) cos watpie :rolleyes: zostala tu zjechana(nie mowie ze nieslusznie) i chyba juz tu sie nie pokaze... bo wczesniej jeszcze sie ktos nad nia litowal, probowal cos pomoc.. :p:



lilka00 - 2010-06-28 18:37
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez arystokratka 24 (Wiadomość 20305102) dziecko... powiem ci tylko jedno..... jakbym chciała mieć łatwo ... to bedę na tych studiach tylko po to żeby mieć papierek a nie średnią 4,9 ... więc nie mam zamiaru więcej zniżać się do twojego poziomu wypowiedzi... Ja bym wolała mieć średnią 3,0 i studiować "dla papierka", ale zachować godność osobistą, czy jestem dziwna??:brzydal: Nie wiem, jak mogłaś się tak poniżyć, nie chodzi już tutaj o opinie innych, ale ciekawe jak czujesz się teraz z samą sobą... Wybrałaś najgorszą z możliwych opcji. Ponadto to "robienie loda" w samochodzie facetowi, którego praktycznie nie znasz, i Ty się uważasz za porządna i inteligentną osobę? Pedaog ma pracowac z dziecmi, nie? Az strach posyłać dzieci do szkoły, czy przedszkola, jak ich wychowawczynie mogą być takie...



Arrianna - 2010-06-28 18:41
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez lilka00 (Wiadomość 20326111) Ja bym wolała mieć średnią 3,0 i studiować "dla papierka", ale zachować godność osobistą, czy jestem dziwna??:brzydal: Nie wiem, jak mogłaś sie tak poniżyć, nie chodzi już tutaj o opinie innych, ale ciekawe jak czujesz się teraz z samą sobą... Wybrałaś najgorszą z możliwych opcji Można mieć nawet 2 i coś(chyba :P liczy teraz) średnią :D i przechodzić :D nawet taką średnią bym chętnie wzięła :)



krooolewna - 2010-06-28 18:57
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez lilka00 (Wiadomość 20326111) Ponadto to "robienie loda" w samochodzie facetowi, którego praktycznie nie znasz, i Ty się uważasz za porządna i inteligentną osobę? Pedaog ma pracowac z dziecmi, nie? Az strach posyłać dzieci do szkoły, czy przedszkola, jak ich wychowawczynie mogą być takie... :ehem:To jest straszne i też o tym właśnie myślę!



nitek - 2010-06-28 19:02
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Chyba nam się jednak arystokratka już nie będzie udzielać...A też ciekawa jestem jak na egzaminie...Tak to by mogła przynajmniej pytania wytargować - taki bonus :D



lilka00 - 2010-06-28 19:02
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 20326205) Można mieć nawet 2 i coś(chyba :P liczy teraz) średnią :D i przechodzić :D nawet taką średnią bym chętnie wzięła :) U mnie na uczelni nie wliczają dwój do średniej, więc można mieć minimalnie 3,0. Korzystny system :cool:.



blondi19 - 2010-06-28 19:18
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Elfir (Wiadomość 20318862) Czyli miałam rację - tyłkiem łatwiej zarobić na dyplom niż uczciwą nauką...
Bo teraz to już jest prostytucja - seks za wymierne korzyści.
:oklaski:

ufff.. godzine stracilam na przeczytankie stron odkad mnie nie bylo i chce powiedziec wszytsko co o tym mysle bo nie mozna juz tego czytac.

ogolnie : arystokratka poszla na imreze, nawalila sie i puscila ze swoim wykadowca( miala chlopaka) byc moze zeby polepszyc swoje oceny a byc moze z powodow ktore mowi. potem facet ja szantazuje jakimis zdjeciami, pisze ona na forum prosi o rade- a nic do cholery nie robi i nie zamierza wiec po co dziewczyno ciagniesz ten watek??? czego od nas chcez? rady? dostalas wiec wez sobie to do serca albo olej jak olewasz i daj sobie spokoj juz z pisaniem tutaj. naprawde myslisz ze wszytskich to obchodzi ze puszczasz sie ze swoim wykladowca?? brawa dla doktorka swietnie wykorzystal twoja glupote, wiedzial kto sie obsra i orzyga ze strachu i bedzie na kazde zawolanie.
i nie rob z siebie teraz ofiary, wielkiej pokrzywdzonej- jakby ci sie dziala krzywda to dawnobys juz poszla z tym na policje albo do dziekanatu, ale wnioskuje ze odpowiada ci taki styl zycia i lubisz mu robic co chce lol!!:oklaski::cojest::co jest: skoro nic z tym nie robisz, mialabym gdzies te studia kosztem mojego upokarzania sie, robienia z siebie dziwki. nie masz godnosci i fakt ze cie tu wszycy jada bo maja racje. co niby zrobi z twoim zdjeciem?? za robienie lo8a nie zamkna cie do wiezienia wiec czego sie boisz?upokorzenia ze sie wszytscy dowiedza? a teraz nie jestes upokorzona, upodlona? myslisz ze nikt nie wie, nikt cie nie zobaczy u niego w aucie albo w jeszcez gorszym miejscu? zal mi sie strasznie i nie moge czytac tych twoich zalosnych postow naprawde ..

a tak poza tym to juz od 18strony chyba gadasz ze juz masz dosc nas i naszego najezdzania i konczysz watek.. a ja jestem juz na 25stronie .. lol wiec zamknij to wkocu i zyj w swoim brakiem wartosci, godnosci bo stajesz sie coraz bardziej zalosna. nie muszisz ciagnac watku do twojego egzaminu zeby sie znow pozalic jaka to jestes biedna bo i tak kazdy wie
a co sie stanie : pukniesz sie z nim dzien wczesniej w jego samochodzie, zrobisz mu lo8a i egzamin zaliczony !

wiem ze pewnie tym postem kilka osob poczuje sie urazonym ale juz dluzej nie wytrzymalam..

i chcialam jescze powiedziec ze zdadzam sie z kazdym postem ARIANNY!!!!!



Aesculus - 2010-06-28 19:23
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 20322376) Z społeczeństwem to jest tak, że trudno wyjśc poza ramy przez nie wyznaczane. (...) Nie mogę odejść od wzorców mi wpojonych, spojrzeć z boku(właściwie mogłabym ale nie chce) i powiedzieć - "no właściwie to jest tylko wybór taki sam jak kupno mleka w sklepie". Moje wewnętrzne poczucie moralności nie każe mi analizować jeszcze bardziej sytuacji która nawet z tak lakonicznego opisu jest dla mnie jasna. Mam do czynienia z osobą bez kręgosłupa moralnego i wyrażam swój osąd bo jestem częścią społeczeństwa. A ewolucja zasadziła mi moduł, który każe mi wewnętrznie czuć że chcę i muszę być częścią tego społeczeństwa.
Twój moduł nie mówi ci - wstawiając się za autorką mogę wylecieć ze społeczeństwa? (to nie jest przytyk, tylko pytanie :) )
Nie, nie mówi. Widzisz - ja właśnie uważam, że ten społeczny konsensus nie powinien mieć dla nas znaczenia. Przyjmować takie pojęcia jak moralność, wartości, "dobro", "zło" itp. tylko dlatego, że taki jest dominujący pogląd w społeczeństwie? Przykro mi, ale moim zdaniem to wyjątkowy przejaw pójścia na łatwiznę!

Cytat:
Napisane przez kurremkarmerruk (Wiadomość 20323712) Podobało mi się to, co napisałeś o tym, że nie można oceniać , która opcja jest na ile zła. Jak jest zła, to jest zła i tyle.

Zilustrujmy to przykładem (oczywiście przekoloryzowanym). Powiedzmy, że mamy pewien stan rzeczywistości w którym:
Kuba chce zjeść cukierek Joli.
Kuba może ukradkiem zabrać Joli cukierek.
Kuba może pobić Jolę i zabrać jej siłą cukierek.
Kuba może zabić Jolę i zabrać Joli cukierek.
Kuba ma zbiór przekonań:
Kradzież jest zła.
Bicie innych jest złe.
Zabójstwo jest złe.
Według ciebie - jeśli coś jest złe, to nie ma znaczenia, którą opcję wybierzesz:
Jeśli zarówno kradzież i pobicie i zabójstwo jest złe, to nie można wartościować własności "bycia czymś złym".
Całe szczęście, że nie wszyscy tak myślimy, bo bałabym się wyjść z domu.
Bardzo piękny i malowniczy przykład - ale zupełnie niepotrzebny. Ja pisałem o ocenianiu i wartościowaniu w sensie moralnym (a dokładnie o ich zbędności). A żeby rozwiązać podany przez Ciebie przykład nie potrzebujemy żadnej "moralności" - wystarczy nam zwykły utylitaryzm. Kuba, analizując prawdopodobne konsekwencje swoich działań ("dobre"/"złe" w znaczeniu - niosące najwięcej/najmniej negatywnych konsekwencji), dojdzie do dokładnie takich samych wniosków co Ty :) Co więcej - sądzę, że spora część (większość?) ludzkich wyborów dokonywanych jest właśnie w taki sposób.

Cytat:
I jeszcze dwa słowa o tym, że opinie subiektywne są bezwartościowe.
Całe społeczeństwo jest oparte na zbiorze subiektywnych opinii, które stały się elementem świadomości społecznej i są podstawą każdej umowy społecznej. Od subiektywności uciec się nie da.
Nikt nie mówił, że będzie to proste - co nie znaczy, że nie należy próbować ;) Każdą umowę społeczną można (i moim zdaniem - należy) próbować zawęzić do minimum i w jej ramach pozostawiać maksimum swobody jednostkom.

Cytat:
Krótki dowód, który może (choć wątpię) uświadomi ci twoją hipokryzję:
Twoje postawy "każdy wybór jest zły", "ocenianie jest złe" są subiektywne, bo wynikają z subiektywnych odczuć dotyczących wypowiedzi autorki i twoich subiektywnych poglądów.
Ergo:
Mówisz, że inni nie mają prawa oceniać autorki na podstawie ich subiektywnych odczuć, bo twoje subiektywne odczucia nie pozwalają na to.
Ergo:
Uważasz, że twoje subiektywne odczucia i poglądy mają wartość wyższą, niż wszystkie subiektywne odczucia i poglądy, które z twoimi nie korespondują.
Pozornie piękny, logiczny wywód - ale tylko pozornie ;) Już w pierwszej przesłance popełniasz błąd. Drobna zmian wyrażeń, zestawienie ich w dowolnym kontekście i wszystko pasuje do z góry założonej tezy :) W tych wszystkich moich wypowiedziach nie chodzi mi o to, czy ocenianie jest "dobre czy złe" (bo to przecież też ocena ;) - ale że nie ma żadnego uzasadnienia. Ta postawa nie wynika "z subiektywnych odczuć dotyczących wypowiedzi autorki", wynika z braku jakichkolwiek dostatecznych przesłanek do wyrażania kategorycznych sądów.

Ale przejdźmy do kolejnych błędów (choć ten już by wystarczył ;) "Mówisz, że inni nie mają prawa oceniać autorki na podstawie ich subiektywnych odczuć, bo twoje subiektywne odczucia nie pozwalają na to." - nie tyle nie mają prawa, co jest to wielką pychą i głupotą. Prawo ma każdy - wolność wypowiedzi jest fundamentem dyskusji. To Wy upieracie się na stosowanie kategorycznych sformułować - "na pewno", "nigdy", "zawsze". Ja tylko podkreślam, że Wasza kategoryczność jest nieuprawomocniona. I nie wynika to z "moich subiektywnych odczuć" :-), jak próbujesz innym wmówić :)

I wreszcie - wniosek całego tego wywodu jest błędny. Jego wynik ani nie wynika ze sformułowanych przez Ciebie przesłanek ani z jakiegokolwiek innego źródła - ponieważ NIGDY nie twierdziłem, że "moje subiektywne odczucia i poglądy mają wartość wyższą, niż wszystkie subiektywne odczucia i poglądy, które z twoimi nie korespondują" :)



arystokratka 24 - 2010-06-28 19:34
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Czy można jakoś zablokowac, usunąć ten wątęk, bo uważam że raczej nie mam więcej do powiedzenia.... a nawet jakbym miała to i tak spotka się z krytyką więc oszczedzmy sobie tego wszyscy...



TLU - 2010-06-28 19:37
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Aesculusie po co to ciagniesz (:p:) skoro sam napisales, ze tylko przedstawiasz wlasne zdanie a my wlasne i nikt nikogo do niczego nie przekona. Ten Twoj utylitaryzm powinien Cie przymnkac, skoro dyskutowanie mija sie z celem.

maryanna3 - chyba by nam przyszlo z nudy umrzec na filozoficznym Duzo lepiej jest na seksie.

Chcialam jeszcze dodac dla wiadomosci Aesculusa (ktory tak bardzo przypomina mi 50latka minus cytaty :P), ze etos, moralnosc, czy zwal jak zwal ewoluowaly poprzez utylitaryzm i taki maja charakter. Dodalabym jeszcze pare rzeczy ale widze kolega zaczyna w kolo macieju to samo powtarzac wiec sie obejdzie smakiem.

Czesc arystokratko :)



0nasty0 - 2010-06-28 19:41
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez arystokratka 24 (Wiadomość 20327679) Czy można jakoś zablokowac, usunąć ten wątęk, bo uważam że raczej nie mam więcej do powiedzenia.... a nawet jakbym miała to i tak spotka się z krytyką więc oszczedzmy sobie tego wszyscy...
Pisząc tutaj, wiedziałaś, że po główce głaskać nie będziemy za Twoje postępowanie.
Co innego, gdybyś choć trochę tych słów wzięła sobie do serca i robiła coś w tym kierunku.
Nasze rady olałaś, poszłaś z nim drugi raz do wyra, choć każdy Ci radził, abyś tego nie robiła.



krooolewna - 2010-06-28 19:42
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez arystokratka 24 (Wiadomość 20327679) Czy można jakoś zablokowac, usunąć ten wątęk, bo uważam że raczej nie mam więcej do powiedzenia.... a nawet jakbym miała to i tak spotka się z krytyką więc oszczedzmy sobie tego wszyscy... Chyba nie sądziłaś,że pochwalimy Ciebie za to co zrobiłaś?
Ja rozumiem prawda boli,ale taka czasem musi być.
Idź dziewczyno do psychologa,pogadaj z siostrą,rodzicami,bo sama sobie nie poradzisz.



blondi19 - 2010-06-28 19:48
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez arystokratka 24 (Wiadomość 20327679) Czy można jakoś zablokowac, usunąć ten wątęk, bo uważam że raczej nie mam więcej do powiedzenia.... a nawet jakbym miała to i tak spotka się z krytyką więc oszczedzmy sobie tego wszyscy... Zamknij wkoncu ten watek i nie podnos juz nikomu cisnienia. napisz do wladz forum zeby zamkneli wreszcie ten irytujacy temat



arystokratka 24 - 2010-06-28 19:49
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez blondi19 (Wiadomość 20328143) Zamknij wkoncu ten watek i nie podnos juz nikomu cisnienia. napisz do wladz forum zeby zamkneli wreszcie ten irytujacy temat Skoro Cie irytuje to po kiego grzyba go czytasz??!?!?!?!?!!?!?!?! ?!?



maryanna3 - 2010-06-28 19:51
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez arystokratka 24 (Wiadomość 20327679) Czy można jakoś zablokowac, usunąć ten wątęk, bo uważam że raczej nie mam więcej do powiedzenia.... a nawet jakbym miała to i tak spotka się z krytyką więc oszczedzmy sobie tego wszyscy... usunąć nie, mod moze zamknąć, ale spoko niedługo się wszystkim znudzi-tak myślę...bo tu już w sumie nie ma co mówić

TLU: nie no tu się toczy zażarta dyskusja z tego co widzę o paradygmatach, teoriach czegoś tam i innych takich nudnych pierdołach(wg.mnie oczywiście)
także wiesz, wszystko przed nami może powstanie np. wątek 'filozoficznie o seksie' gdzie będziemy mogli rozstrzygać czy nasza opinia o orgaźmie i spóźnionym wytrysku np jest subiektywna obiektywna oraz czy zgadza się z teorią jakiegoś tam wielce mądrego Friedricha von srutututu:-)



silver dream - 2010-06-28 19:55
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez arystokratka 24 (Wiadomość 20327679) Czy można jakoś zablokowac, usunąć ten wątęk, bo uważam że raczej nie mam więcej do powiedzenia.... a nawet jakbym miała to i tak spotka się z krytyką więc oszczedzmy sobie tego wszyscy... Na poczatku tego wątku (po pierwszym razie) sama napisalas że czujesz się jak....
czytając ten wątek myślałam że tamto to pomyłka (alkohol, itd.) i już nie bierzesz nawet tego pod uwagę (powtórnego sexu) i sprawa w wątku bedzie dotyczyć szantażowania a nie brnięcia dalej w tą sprawę.
Jednak postąpiłaś jak postąpiłaś dlatego jest tyle negatywnych opinii na temat Twojego zachowania, ale czy to co teraz sie dzieje u Ciebie masz komu opowiedzieć? może bedzie Ci lżej?



TLU - 2010-06-28 19:56
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Ale ja zadnej opinii nt spoznionego wytrysku nie mam bo sie z zadnym nie spotkalam :(



blondi19 - 2010-06-28 19:58
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez arystokratka 24 (Wiadomość 20328178) Skoro Cie irytuje to po kiego grzyba go czytasz??!?!?!?!?!!?!?!?! ?!?
bo po twoich wypowiedziach uswiadamiam soie jak mozna byc pustym w sobie i jescze sie tym publicznie chwalic... zal mi cie.
zamknij to bo widze ze nie tylko mnie irytuje ten temat.
nie chemy juz sluchac jak 3lipca znowu zdasz egzamin a potem powiesz ze przyznajesz sie ze znow dalas mu D***. i co masz z tym zrobic.. zadnej rady juz tutaj nie dostaniesz wyczerpaly sie pomysly dziewczyn bo i tak na nie zlewasz. idz do lekarza moze ci tam ktos pomoze i przestaniesz zgrywac ofiare na wlasne zyczenie a wkocu cos z tym zrobisz.



TLU - 2010-06-28 20:04
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Do blondi19 > jak nie chcesz czytac watku, nie otwieraj. Nie chcesz sluchac o tym Ty, nie my. Ja chetnie wyraze swoja subiektywna opinie co do checi sluchania, ktora jest taka, ze chetnie poslucham. :-) A moze czeka nas jakas przemiana wewnetrzna bohaterki.



silver dream - 2010-06-28 20:06
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez TLU (Wiadomość 20328647) Ja chetnie wyraze swoja subiektywna opinie co do checi sluchania, ktora jest taka, ze chetnie poslucham. :-) A moze czeka nas jakas przemiana wewnetrzna bohaterki. :ehem:



blondi19 - 2010-06-28 20:10
Dot.: sex z wykładowcą :/
  to wez sobie do niej gg albo na priv zapytaj jak bylo w lozku z doktorkiem 3 lipca. bo wiekszosc juz ma dosyc jej uzalania sie nad soba. poczytaj sobie kilka stron w tył.

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

przemiana wewnetrzna? nie rozsmieszaj mnie .. przez miesiac gadania tutaj sie nie zmienila a przez 5dni ma sie zmienic?? to tylko dla silnych a ONA jest SŁABA. powinna skorzystac z porady lekarza bo nasze rady i tak do niej nie docieraja.\
wybacz ale prawda boli



TLU - 2010-06-28 20:22
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Gwoli scislosci, watek ma 8 dni, poza tym nasza protagonistka przeszla od wahan i decyzji, zeby sytuacji nie kontynuowac, do decyzji, zeby ja jednak kontynuowac, wiec w przeciagu tygodnia zdanie zmienila. :)



blondi19 - 2010-06-28 20:28
Dot.: sex z wykładowcą :/
  tak sie ZMienila ze sama sie przyznala ze poszla z nim do lozka nie drugi raz.. ale juz bylo tych razow kilka.. godne pochwalenia



Arrianna - 2010-06-28 20:32
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Aesculus (Wiadomość 20327321) Nie, nie mówi. Widzisz - ja właśnie uważam, że ten społeczny konsensus nie powinien mieć dla nas znaczenia. Przyjmować takie pojęcia jak moralność, wartości, "dobro", "zło" itp. tylko dlatego, że taki jest dominujący pogląd w społeczeństwie? Przykro mi, ale moim zdaniem to wyjątkowy przejaw pójścia na łatwiznę!

Bardzo piękny i malowniczy przykład - ale zupełnie niepotrzebny. Ja pisałem o ocenianiu i wartościowaniu w sensie moralnym (a dokładnie o ich zbędności). A żeby rozwiązać podany przez Ciebie przykład nie potrzebujemy żadnej "moralności" - wystarczy nam zwykły utylitaryzm. Kuba, analizując prawdopodobne konsekwencje swoich działań ("dobre"/"złe" w znaczeniu - niosące najwięcej/najmniej negatywnych konsekwencji), dojdzie do dokładnie takich samych wniosków co Ty :) Co więcej - sądzę, że spora część (większość?) ludzkich wyborów dokonywanych jest właśnie w taki sposób.

Nikt nie mówił, że będzie to proste - co nie znaczy, że nie należy próbować ;) Każdą umowę społeczną można (i moim zdaniem - należy) próbować zawęzić do minimum i w jej ramach pozostawiać maksimum swobody jednostkom.

Pozornie piękny, logiczny wywód - ale tylko pozornie ;) Już w pierwszej przesłance popełniasz błąd. Drobna zmian wyrażeń, zestawienie ich w dowolnym kontekście i wszystko pasuje do z góry założonej tezy :) W tych wszystkich moich wypowiedziach nie chodzi mi o to, czy ocenianie jest "dobre czy złe" (bo to przecież też ocena ;) - ale że nie ma żadnego uzasadnienia. Ta postawa nie wynika "z subiektywnych odczuć dotyczących wypowiedzi autorki", wynika z braku jakichkolwiek dostatecznych przesłanek do wyrażania kategorycznych sądów.

Ale przejdźmy do kolejnych błędów (choć ten już by wystarczył ;) "Mówisz, że inni nie mają prawa oceniać autorki na podstawie ich subiektywnych odczuć, bo twoje subiektywne odczucia nie pozwalają na to." - nie tyle nie mają prawa, co jest to wielką pychą i głupotą. Prawo ma każdy - wolność wypowiedzi jest fundamentem dyskusji. To Wy upieracie się na stosowanie kategorycznych sformułować - "na pewno", "nigdy", "zawsze". Ja tylko podkreślam, że Wasza kategoryczność jest nieuprawomocniona. I nie wynika to z "moich subiektywnych odczuć" :-), jak próbujesz innym wmówić :)

I wreszcie - wniosek całego tego wywodu jest błędny. Jego wynik ani nie wynika ze sformułowanych przez Ciebie przesłanek ani z jakiegokolwiek innego źródła - ponieważ NIGDY nie twierdziłem, że "moje subiektywne odczucia i poglądy mają wartość wyższą, niż wszystkie subiektywne odczucia i poglądy, które z twoimi nie korespondują" :)
Co jest złego w pójściu na łatwiznę? Zresztą to przyjmowanie wartości ogółu nie jest świadomym procesem - świadome jest dopiero odejście od nich. Od małego chwytasz instynktownie co jest dobre a co złe(już nie będę wnikać w premoralności które są nawet u zwierząt w końcu chcemy mieć wszystko względne), chwytasz zasady społeczne od razu bo jeśli ich nie załapiesz w końcu cie ktoś wykluczy. Wykluczenie zazwyczaj oznaczało głód, zimno- ogółem zło. Teraz tylko dezaprobatę przez co i tak niektórzy się i do samobójstw posuną. Chodzi o to, że to jest system adaptacyjny który zdrowe jednostki powinny szybko przyswajać żeby nie narazić się na straty. Coś nad czym ewolucja pracowała ... no długo! żeby umożliwić tak szybkie przyjmowanie wiedzy społecznej. Może to nie jest najlepsze narzędzie ale chole*nie użyteczne.
Mówisz mi że idę na łatwiznę - no trochę idę. Korzystam z uposażenia które mam, które zostało mi w jakiś sposób "dane".
Nie muszę przyjmować pojęcia "dobro", "zło" bo nabyłam je dorastając. To nie są sztuczne pojęcia które wkułam na blachę mając 5 lat tylko pracujące kategorie które wykształcały się przez całe moje życie i pewnie będą pracować nadal. Co z tego, że mogę zajrzeć do książki i zobaczyć, że to co dobre czy to co złe jest względne, skoro w mojej głowie funkcjonuje bardzo przejrzysta metoda wyciągania moralnych wniosków o świecie. Co więcej to wnioskowanie choć tak różne powtarza się u innych jednostek! Co jeszcze więcej(:)) jestem w stanie odróżnić coś co jest moralne wg mnie i coś co jest moralne wg społeczeństwa w którym funkcjonuje. I jestem w stanie dostosować się do zasad społecznych mimo że mój osąd czasem jest inny. A co zadziwiać filozofów powinno naj najbardziej to to, że skrajne bieguny tych pojeć dobra i zła u skrajnie różnych osób się pokrywają(co mnie przekonuje, że choćbyśmy nie wiem jak unikali tej sztywnej moralności to ona i tak gdzieś tam jest). Jak dla mnie to jest świetnie działający system (ja lubie wszystkie wynalazki ewolucji) i nie widzę powodów żeby nie chodzić na łatwiznę.

Ale ok, ok. Rozumiem. Nie potępiaj sobie. Rozum sobie. Akceptuj. :)
Tylko mam kolejne pytanie - gdybyś nie wiedział tego wszystkiego, wziął to w nawias, to opierając się na intuicji nie widziałbyś niczego złego w postawie autorki?



TLU - 2010-06-28 20:48
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 20329619) (ja lubie wszystkie wynalazki ewolucji) A ja czesc lubie czesc nie - organy plciowe np lubie, ale mutacje bakterii i wirusow mniej ;p.
Swoja droga to bylby temat do dyskusji ciekawy :D.

To, co pisze Aesculus odnosnie nieprzyjmowania norm spolecznych, bo to pojscie na latwizne zalatuje mi socjopatia.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotoexpress.opx.pl



  • Strona 11 z 15 • Zostało znalezionych 1740 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15
    sex z wykładowcą :/
     
     
    Pokrewne
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates