ďťż
sex z wykładowcą :/
ďťż
Strona startowa




maryanna3 - 2010-06-29 19:55
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez arystokratka 24 (Wiadomość 20351937) Problem w tym że faktycznie napisałam tu żeby zasięgnąć rad, żeby się komuś wyżalić ! Nikomu tutaj nie obiecywałam, że zrobie tak jak mówicie, kazdy ma swoja rację, i szanujmy się wzajemnie...spodziewałam się krytyki ale konstruktywnej, bo w momencie gdy zaczeły padać epitety... "zakuty łbie", " chcesz numer mojegi nauczyciela z matematyki, skoro tak lubisz się ku.rwic" albo głupie uszczypliwości w deseń bo dokładnie nie pamiętam" jak tam sie rozwija mój związek z panem wykładowcą" albo że jara mnie taki układzik... ludzie czy wy tego nie widzicie???? Tylko potraficie najeżdzac od najgorzej strony, ale jak sami pokazujecie swój zaje**biscie kulturalny wysublimowany poziom wypowiedzi.. to już mało kto zauważa....ale nie chcę tu urazić wszystkich bo, nie każdy reprezentuje soba taki poziom.... Ja na Ciebie nie krzyczę to Ty nie krzycz na mnie. Szczerze? Chciałam Ci pomóc, dwoiłam się i troiłam na samym początku, inni także, każdy był miły i pomocny. Ale nie pisz proszę że oczekiwałaś na serio rad skoro miałaś je w głębokim poważaniu i zrobiłaś po swojemu to czego nie radził Ci NIKT.

Miałaś prawo zrobić co chciałaś i zrobiłaś co zrobiłaś-spoko, przecież nie idę na Ciebie donieść do rektora lub na niego na policję. Ale przykro mi, po tym co napisałaś nie czuję szacunku do Twojej osoby. Nie wystarczy być człowiekiem żeby oczekiwać od kogoś szacunku, samo bycie istotą ludzką do tego nie upoważnia, przynajmniej w moim mniemaniu i do tego też mam prawo tak jak Ty do podjęcia decyzji o przespaniu się z wykładowcą. Do obraźliwych epitetów nie mamy prawa i ja już raz dostałam ostrzeżenie, pierwsze od kiedy jestem na wizażu. Przyznaję się chciałam Tobą wstrząsnąć, poniosło mnie za co przepraszam, z natury nie jestem wredna i staram się zawsze pomóc ale ten wątek przekroczył poziom mojej wyrozumiałości i dlatego napisałam coś czego napisać nie powinnam.

Nie czytaj już tego wątku bo i tak ameryki tu nie odkryjesz. Tak Ci radzę. Dziewczyny tu jeszcze trochę napiszą a później się wszystkim znudzi i wątek umrze śmiercią naturalną. Ty już nie masz problemu-załatwiłaś go w swój sposób. Życzę Ci powodzenia. I szczerze współczuję następnej dziewczynie na którą trafi pan wykładowca ale mam nadzieję że nie będzie miała ochoty p****** sobie życia w ten sposób co Ty.

EDIT: w ogóle Ci nie współczuję, współczuję Twojemu chłopakowi o ile on, Ty i pan wykładowca istniejecie w rzeczywistości.




DarkOne - 2010-06-29 20:17
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Zastanawiałam się czy w ogóle wypowiedzieć się tutaj.
Mam do Ciebie arystokratko 24 tylko jedno pytanie:
Masz dla siebie szacunek? Jeśli tak to przestań. Naprawdę nie widzisz, że dziewczyny Ci chciały pomóc, a teraz uważasz, że tylko na Ciebie naskakiwały? Doh, sama nawet napisałaś, że widzisz i doceniasz to iż chcą pomóc. I co? Gówno za przeproszeniem. Nie chcę po Tobie jeździć, a to co myślę o Twoim wyborze to zachowam dla siebie. Ale jednak spróbuję, może ktoś przemówi Ci do rozsądku. Zdejmie klapki strachu z oczu, bo naprawdę sama siebie krzywdzisz, dziewczyno.
Ja też nie jestem zbyt przebojowa, nie mam takiej odwagi, ale jak dzieje się ze mną coś co jest po prostu złe, staram się coś zrobić.
Wiesz co, nie śpij z nim więcej. Jak zadzwoni to naprawdę nagraj chuja i powiedz mu co na niego masz. Pokaż, że masz w sobie siłę, że choć trochę się szanujesz.
I nie bądź zła na dziewczyny, że nie współczują Ci, albo któraś coś napisała co jest be. Każdy potrzebuje kopa do słusznego działania i Ty go właśnie potrzebujesz.



miphuhiz - 2010-06-29 20:27
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez maryanna3 (Wiadomość 20352889) .

EDIT: w ogóle Ci nie współczuję, współczuję Twojemu chłopakowi o ile on, Ty i pan wykładowca istniejecie w rzeczywistości.
zal. pl

Droga autorko. Pamietaj, ze to Ty jestes ofiara. Zostalas zmanipulowana, zaszantazowana w wyniku czego jestes ofiara molestowania. Tak, to co on zrobil to jest molestowanie. Bardzo Ci wspolczuje, ze Cie to spotkalo. Trzymaj sie i nie przejmuj opinia ludzi ktorzy w ogole cie nie znaja i ktorym najwidoczniej sloneczko przygrzalo na mozg :|



silver dream - 2010-06-29 20:42
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez miphuhiz (Wiadomość 20353932) zal. pl

Droga autorko. Pamietaj, ze to Ty jestes ofiara. Zostalas zmanipulowana, zaszantazowana w wyniku czego jestes ofiara molestowania. Tak, to co on zrobil to jest molestowanie. Bardzo Ci wspolczuje, ze Cie to spotkalo. Trzymaj sie i nie przejmuj opinia ludzi ktorzy w ogole cie nie znaja ...
:ehem:
widzisz Arystokratko, czyli jednak jeszcze są życzliwe Ci osoby na tym forum..




Daenerys - 2010-06-29 21:00
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez miphuhiz (Wiadomość 20353932) zal. pl

Droga autorko. Pamietaj, ze to Ty jestes ofiara. Zostalas zmanipulowana, zaszantazowana w wyniku czego jestes ofiara molestowania. Tak, to co on zrobil to jest molestowanie. Bardzo Ci wspolczuje, ze Cie to spotkalo. Trzymaj sie i nie przejmuj opinia ludzi ktorzy w ogole cie nie znaja i ktorym najwidoczniej sloneczko przygrzalo na mozg :|
Zgadzam sie, innym bardzo latwo krytykowac. Ja tez wspolczuje calej tej sytuacji. Rozumiem, ze podjelas decyzje, ktora uznalas za mniejsze zlo.



giginthesky - 2010-06-29 21:02
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez miphuhiz (Wiadomość 20353932) zal. pl

Droga autorko. Pamietaj, ze to Ty jestes ofiara. Zostalas zmanipulowana, zaszantazowana w wyniku czego jestes ofiara molestowania. Tak, to co on zrobil to jest molestowanie. Bardzo Ci wspolczuje, ze Cie to spotkalo. Trzymaj sie i nie przejmuj opinia ludzi ktorzy w ogole cie nie znaja i ktorym najwidoczniej sloneczko przygrzalo na mozg :|

popieram w 100% powyższą wypowiedź. nie rozumiem jak w ogóle można obwiniać autorkę za tę sytuacje. źle robi, to fakt. ale litości no, przecież ona nie robi tak, żeby sobie sprawić przyjemnosć :mur:

jak czytam ten wątek, to zaczynam sie zastanawiać, czy moja historia z molestowaniem seksualnym to tez moja wina.....?????!!!! bo również byłam zaszantażowana, zastraszona, zmanipulowana. bałam się komuś powiedzieć, bałam się cokolwiek zrobić, bałam się własnego cienia i wydawało mi się, że skoro to mi się przytrafiło, to znaczy, że cos takiego mi się należy. i tak to trwało i trwało, a ślad w psychice został do dzisiaj. teraz jestem inną osobą. byłam zastraszoną dziewczynką, teraz jestem silną kobietą. ale co się nacierpiałam to moje. ale według was to pewnie moja wina, bo nie poszłam na policję, nie powiedziałam rodzicom, nie zbierałam dowodów tylko pozwalałam, żeby ktoś mnie krzywdził i upokarzal. jeśli nie byłyście w takiej sytuacji, to nie oceniajcie autorki, bo to jest straszne czytac cos takiego, keidy samej się tego doświadczyło. ja mam już pewien dystans do tego i wiem, że po prostu nie do końca to rozumiecie, ale dla niej to jest swieza historia i domyślam się, że wasze moralizujace teksty są dla niej cholernie bolesne.
uważam, że arystokratka źle robi i będzie tego strasznie żałować, podobnie jak ja, ale nie mówcie jej błagam, że to wszystko jej wina, że sama się o to prosi itd. ona jest zmanipulowana i zastraszona.
Moim zdaniem arystokratko powinnaś sobie odpuscic szukanie pomocy na forach, bo tu nie uzyskasz prawdziwej pomocy. Idź do jakiegos psychologa, porozmawiaj z nim, a dostaniesz jakies wsparcie i wskazówki. możesz zadzwonić do ajkiegos centrum kryzysowego, na telefon zaufania czy coś w tym stylu. np. tu: http://mam-efke.pl/news.php?readmore=51
tam ci podpowiedzą, gdzie najlepiej się zgłosić ze swoim problemem, do jakiej poradni się udać. myślę, że naprawdę powinnas skorzystac z pomocy psychologa. może dzięki terapii znajdziesz w sobie siłę, żeby dać sobie z tym radę. nie skazuj sie na traume do końca życia, nie popełniaj mojego błędu...



kate b - 2010-06-29 21:13
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Uznałaś za mniejsze zło niesłusznie, bo WIĘKSZE zło wyrządzasz samej sobie...
Naprawdę apeluje do Ciebie bo inaczej się nie da, przestań z nim sypiać bo to się odbije na Twoim życiu w przyszłości i będzie miało o wiele większe skutki niż gdybyś powiedziała o tym komuś, komukolwiek kto mógłby Ci pomóc. Wizazanki raczej oferują Ci jedynie taką pomoc jaka już zdażyły zaoferować...

Niekoniecznie idź z ym do rektora, nagraj go w końcu i jeżeli nie chcesz osobiście nikomu wręczać tego nagrania to przynajmniej gdzieśpodrzuć. Postaw mu się w jakiś sposób.!



nitek - 2010-06-29 21:19
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez miphuhiz (Wiadomość 20353932) zal. pl

Droga autorko. Pamietaj, ze to Ty jestes ofiara. Zostalas zmanipulowana, zaszantazowana w wyniku czego jestes ofiara molestowania. Tak, to co on zrobil to jest molestowanie. Bardzo Ci wspolczuje, ze Cie to spotkalo. Trzymaj sie i nie przejmuj opinia ludzi ktorzy w ogole cie nie znaja i ktorym najwidoczniej sloneczko przygrzalo na mozg :|
........
Ofiarą to ona była wcześniej, teraz to słowo nabrało innego znaczenia:p:
Ja nie wiem o co chodzi, przecież to samo ją czeka na uczelni (to obgadywanie), jeśli to ją przerasta na forum, to co zrobi w realu?Kojarzy mi się to z pewną sytuacją z mojego otoczenia, i osoba postępująca podobnie( czyli seks za coś) nie jest w najlepszej kondycji psychicznej po tych ekscesach. A jeśli wy, obrończynie uciśnionych, nie widzicie w tej sytuacji tego, co się rzuca w oczy, no to chyba nie znajdziemy wspólnego języka.




maryanna3 - 2010-06-29 21:27
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez miphuhiz (Wiadomość 20353932) zal. pl

Droga autorko. Pamietaj, ze to Ty jestes ofiara. Zostalas zmanipulowana, zaszantazowana w wyniku czego jestes ofiara molestowania. Tak, to co on zrobil to jest molestowanie. Bardzo Ci wspolczuje, ze Cie to spotkalo. Trzymaj sie i nie przejmuj opinia ludzi ktorzy w ogole cie nie znaja i ktorym najwidoczniej sloneczko przygrzalo na mozg :|
żałosne to są Twoje odzywki na poziomie gimnazjum
Ty jej współczujesz-spoko, czy ja Ci mowie ze zle robisz, a wspolczuj ile wlezie, ja nie mam takiego obowiązku, współczułam jej wcześniej, teraz już podziękuję.....
Ty jej piszesz ze jest ofiara i zeby sie trzymala a ja jej wole napisac cos ostrzej zeby sie ogarnela i zobaczyla ze sobie marnuje zycie.
szacunku do niej miec nie musze.pozdrawiam i EOT bo mnie juz mdli od tego współczucia w tym wątku



lilka_vanilka - 2010-06-29 21:32
Dot.: sex z wykładowcą :/
  giginthesky :oklaski::roza: Bardzo odważne wyznanie, ale mam nadzieję, że arystokratka24 je przeczyta, przemysli i posłucha Twojej rady - nawet powinnyście pogadac prywatnie, same np. na gg. Najwięcej wniosłaś do tego wątku teraz :ehem: Oby zaowocowało! A Tobie gratuluję, że zdołałas się uporac z tym koszmarem :oklaski:arystokratko24 - niech Tobie też się uda



karliczka - 2010-06-29 21:43
Dot.: sex z wykładowcą :/
  amen



giginthesky - 2010-06-29 21:44
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez lilka_vanilka (Wiadomość 20356446) giginthesky :oklaski::roza: Bardzo odważne wyznanie, ale mam nadzieję, że arystokratka24 je przeczyta, przemysli i posłucha Twojej rady - nawet powinnyście pogadac prywatnie, same np. na gg. Najwięcej wniosłaś do tego wątku teraz :ehem: Oby zaowocowało! A Tobie gratuluję, że zdołałas się uporac z tym koszmarem :oklaski:arystokratko24 - niech Tobie też się uda dzieki ;)
mam takie przekonanie, że nawet to najgorsze, co mnie spotkało można jakoś pozytywnie wykorzystać, chociażby pomagając innym tego uniknąć.



silver dream - 2010-06-29 21:49
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez giginthesky (Wiadomość 20356918) dzieki ;)
mam takie przekonanie, że nawet to najgorsze, co mnie spotkało można jakoś pozytywnie wykorzystać, chociażby pomagając innym tego uniknąć.
:oklaski:



Lemirka - 2010-06-29 23:25
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Droga Autorko,

przeczytałam wszystkie Twoje wypowiedzi i mówiąc szczerze najpierw zastanawiałam się o co w ogóle halo: no bo chyba nie jest karalny seks dwóch dorosłych osób, potem nie chciało mu się wierzyć, że dałaś numer telefonu, no ale jeszcze jakoś mogę to zrozumieć.
Niepotrzebnie dałaś się zahukać prze telefon - on jest psychiatrą wyczuje co myślisz.
Nie rozumiem dlaczego uważałaś, że możesz go zastraszyć ciążą? Przecież on chyba wiedział, że przez usta zajść w ciąże nie można???
To wszystko jestem jeszcze w stanie ogarnąć i sobie wytłumaczyć.
No ale faktu, że poszłaś z nim drugi raz to już nie.
Czy w Polsce jest tylko jedna uczelnia? Jeśli jesteś taką zdolną studentką to na doktorat przyjmą Cię z pocałowaniem ręki na każda inną.
Zdała bym ten egzamin komisyjnie, a na przyszły rok załatwiła sobie innego prowadzącego - wszystko się da załatwić - nie wierzę, że uczelnia ma tylko jednego wykładowcę.
Mam nadzieję, że jednak pójdziesz po rozum do głowy i podejmiesz jedyną słuszną decyzję.
Aha, a nie myślisz, że skoro rozgłaszasz tą sprawę w necie to on ją też czyta? I wie, że jednak ma Cię w garści?
A za upublicznianie wizerunku, można kolesiowi wytoczyć proces - jeśli facet się tak zachowuje to nie jest to jego pierwszy raz i wywiad u absolwentek może by Ci pomógł - razem zawsze łatwiej będzie gnoja udupić.



dbq - 2010-06-29 23:47
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Lemirka (Wiadomość 20359518) No ale faktu, że poszłaś z nim drugi raz to już nie. Nie czytałem tego wątku jakiś czas, dzisiaj wszedłem z ciekawości na ostatnią stronę i po prostu nie mogę, czy ona napisała, że dała mu drugi raz? To jest tak żałosne, że ciężko to opisać. Jak można nie mieć szacunku do samego siebie...

Można by podrzucić całą tą historyjkę reżyserowi mody na sukces i byłoby kolejne miliard odcinków.

Życzę autorce, żeby wszyscy się o tym dowiedzieli.



blondi19 - 2010-06-30 00:21
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez dbq (Wiadomość 20359730) Nie czytałem tego wątku jakiś czas, dzisiaj wszedłem z ciekawości na ostatnią stronę i po prostu nie mogę, czy ona napisała, że dała mu drugi raz? To jest tak żałosne, że ciężko to opisać. Jak można nie mieć szacunku do samego siebie...

Można by podrzucić całą tą historyjkę reżyserowi mody na sukces i byłoby kolejne miliard odcinków.

Życzę autorce, żeby wszyscy się o tym dowiedzieli.
:oklaski::oklaski:
dala mu drugi raz i nastepny... i pewnie dalej mu daje :hahaha:
dalej ten watek istnieje? o lol



Arrianna - 2010-06-30 01:31
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez giginthesky (Wiadomość 20355253) popieram w 100% powyższą wypowiedź. nie rozumiem jak w ogóle można obwiniać autorkę za tę sytuacje. źle robi, to fakt. ale litości no, przecież ona nie robi tak, żeby sobie sprawić przyjemnosć :mur:

jak czytam ten wątek, to zaczynam sie zastanawiać, czy moja historia z molestowaniem seksualnym to tez moja wina.....?????!!!! bo również byłam zaszantażowana, zastraszona, zmanipulowana. bałam się komuś powiedzieć, bałam się cokolwiek zrobić, bałam się własnego cienia i wydawało mi się, że skoro to mi się przytrafiło, to znaczy, że cos takiego mi się należy. i tak to trwało i trwało, a ślad w psychice został do dzisiaj. teraz jestem inną osobą. byłam zastraszoną dziewczynką, teraz jestem silną kobietą. ale co się nacierpiałam to moje. ale według was to pewnie moja wina, bo nie poszłam na policję, nie powiedziałam rodzicom, nie zbierałam dowodów tylko pozwalałam, żeby ktoś mnie krzywdził i upokarzal. jeśli nie byłyście w takiej sytuacji, to nie oceniajcie autorki, bo to jest straszne czytac cos takiego, keidy samej się tego doświadczyło. ja mam już pewien dystans do tego i wiem, że po prostu nie do końca to rozumiecie, ale dla niej to jest swieza historia i domyślam się, że wasze moralizujace teksty są dla niej cholernie bolesne.
uważam, że arystokratka źle robi i będzie tego strasznie żałować, podobnie jak ja, ale nie mówcie jej błagam, że to wszystko jej wina, że sama się o to prosi itd. ona jest zmanipulowana i zastraszona.
Moim zdaniem arystokratko powinnaś sobie odpuscic szukanie pomocy na forach, bo tu nie uzyskasz prawdziwej pomocy. Idź do jakiegos psychologa, porozmawiaj z nim, a dostaniesz jakies wsparcie i wskazówki. możesz zadzwonić do ajkiegos centrum kryzysowego, na telefon zaufania czy coś w tym stylu. np. tu: http://mam-efke.pl/news.php?readmore=51
tam ci podpowiedzą, gdzie najlepiej się zgłosić ze swoim problemem, do jakiej poradni się udać. myślę, że naprawdę powinnas skorzystac z pomocy psychologa. może dzięki terapii znajdziesz w sobie siłę, żeby dać sobie z tym radę. nie skazuj sie na traume do końca życia, nie popełniaj mojego błędu...
Wszystko bardzo pięknie ale nie mylmy 2 rzeczy.

Po 1: nikt autorki nie może winić za to, że stała się ofiarą szantażu. Może samo przespanie się z facetem było głupotą ale to co on robi jest złe. Ok. Mogę jej współczuć a nawet tak było chwilowo.
Po 2: czym innym natomiast jest jej zachowanie. Było tysiąc sposobów na wyjście z tej sytuacji. I to nie jest tak, że ona na nie nie wpadła... miała je wszystkie tu wypisane. Literka po literce. W każdej sytuacji coś trzeba było poświecić. A to własny tyłek, a to reputację, a to rok pracy, a to stypendium. Taka była sytuacja i wymagała działania. Ok, autorka mogła wybrać każdą opcję. Wiemy dobrze co wybrała. Teraz nie mogę patrzeć na nią jak na ofiarę która szuka pomocy bo miała pełno peeeełno innych wyjść a wybrała to. Przez ten wybór nie mogę jej szanować bo kłóci się to z moimi przekonaniami.

Przepraszam was bardzo ale ja zostałam wychowana w rodzinie, w której hasłem podstawowym było "nawet najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo" oraz przekonanie, że jeżeli sama nie będę się szanować to cały świat też nie. Możecie sobie nie wierzyć w to, że jestem jaka jestem, myśleć że chojrakuję i że wiecie lepiej. (jak chcecie mnie poznać, zapraszam :P) Nie będę opowiadać historyjek z życia wziętych(chyba, że chcecie:P) bo to internet, nie macie jak tego sprawdzić, nie musicie w to wierzyć a i w ogóle każdy sobie myśli co chce.
Ale tu na swojej drodze spotykam kogoś kto postanawia od teraz żyć w kłamstwie i oddać własną godność za co? Za zdany egzamin? Rok studiów? I samo to, że przypadkiem należy do tego samego gatunku co ja ma mnie skłonić do współczucia? Do szacunku?
Na mój szacunek trzeba sobie zasłużyć - nie daję go gratis.

Dla mnie osoba, która świadomie wybiera z wielu potencjalnych wyjść akurat takie i nie chce pomocy(inni też proponowali psychologa ale nieee, bo musiałaby komuś powiedzieć) nie zasługuje na moje współczucie nawet jeśli jest ofiarą szantażu, molestowania czy czego by tam nie była. Ok, wymaga odwagi przyznanie się, wymaga odwagi walka ale ucieczka? To nie jest tak, że autorka nie mogła uciec. To jest najgorsze. Nie wierzę, że ofiara mając do wyboru spotkanie z oprawcą a ucieczkę nie wybierze tego drugiego. Nie wierzę, że ty, giginthesky nie chciałaś zapaść się pod ziemię, uciec gdzieś daleko, żeby cię nie znalazł, żeby już go nigdy nie widzieć?
Może i ty nie miałaś tej możliwości ale autorka miała... ale jej nie wybrała. Wybrała poświęcenie własnej godności zamiast roku studiów(choć i tak połowę ocen pewnie by jej przepisali). Tego nigdy nie zrozumiem i nigdy nie uszanuję i żadna wzruszająco-smutna historyjka z życia wzięta mnie nie przekona.



maria28 - 2010-06-30 06:39
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Żeby się nie powtarzać, w zasadzie zgadzam się z większością postów Arianny czy TLU.
Brak szacunku - tak, ale można go wyrazić w kulturalny sposób.

Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 20360114) Dla mnie osoba, która świadomie wybiera z wielu potencjalnych wyjść akurat takie i nie chce pomocy(inni też proponowali psychologa ale nieee, bo musiałaby komuś powiedzieć) nie zasługuje na moje współczucie nawet jeśli jest ofiarą szantażu, molestowania czy czego by tam nie była. Ok, wymaga odwagi przyznanie się, wymaga odwagi walka ale ucieczka? To nie jest tak, że autorka nie mogła uciec. To jest najgorsze. Nie wierzę, że ofiara mając do wyboru spotkanie z oprawcą a ucieczkę nie wybierze tego drugiego. Nie wierzę, że ty, giginthesky nie chciałaś zapaść się pod ziemię, uciec gdzieś daleko, żeby cię nie znalazł, żeby już go nigdy nie widzieć?
Nie siedzimy w głowie Autorki, nie jesteśmy w stanie wczuć się w to, co czuła. Dlatego ja jestem daleka od radykalnych i kategorycznych ocen (mimo że zostałam wychowana podobnie jak Ty, Arianno:-) )

Co do pogrubionego, niestety, ale jest to możliwe. Nie mówię, że Autorka już cierpi na syndrom sztokholmski, ale warto zdać sobie sprawę i z takiej możliwości http://www.kryminalistyka.fr.pl/psycho_syndrom.php
Pozdrawiam :-)



blondi19 - 2010-06-30 11:55
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 20360114) Wszystko bardzo pięknie ale nie mylmy 2 rzeczy.

Po 1: nikt autorki nie może winić za to, że stała się ofiarą szantażu. Może samo przespanie się z facetem było głupotą ale to co on robi jest złe. Ok. Mogę jej współczuć a nawet tak było chwilowo.
Po 2: czym innym natomiast jest jej zachowanie. Było tysiąc sposobów na wyjście z tej sytuacji. I to nie jest tak, że ona na nie nie wpadła... miała je wszystkie tu wypisane. Literka po literce. W każdej sytuacji coś trzeba było poświecić. A to własny tyłek, a to reputację, a to rok pracy, a to stypendium. Taka była sytuacja i wymagała działania. Ok, autorka mogła wybrać każdą opcję. Wiemy dobrze co wybrała. Teraz nie mogę patrzeć na nią jak na ofiarę która szuka pomocy bo miała pełno peeeełno innych wyjść a wybrała to. Przez ten wybór nie mogę jej szanować bo kłóci się to z moimi przekonaniami.

Przepraszam was bardzo ale ja zostałam wychowana w rodzinie, w której hasłem podstawowym było "nawet najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo" oraz przekonanie, że jeżeli sama nie będę się szanować to cały świat też nie. Możecie sobie nie wierzyć w to, że jestem jaka jestem, myśleć że chojrakuję i że wiecie lepiej. (jak chcecie mnie poznać, zapraszam :P) Nie będę opowiadać historyjek z życia wziętych(chyba, że chcecie:P) bo to internet, nie macie jak tego sprawdzić, nie musicie w to wierzyć a i w ogóle każdy sobie myśli co chce.
Ale tu na swojej drodze spotykam kogoś kto postanawia od teraz żyć w kłamstwie i oddać własną godność za co? Za zdany egzamin? Rok studiów? I samo to, że przypadkiem należy do tego samego gatunku co ja ma mnie skłonić do współczucia? Do szacunku?
Na mój szacunek trzeba sobie zasłużyć - nie daję go gratis.

Dla mnie osoba, która świadomie wybiera z wielu potencjalnych wyjść akurat takie i nie chce pomocy(inni też proponowali psychologa ale nieee, bo musiałaby komuś powiedzieć) nie zasługuje na moje współczucie nawet jeśli jest ofiarą szantażu, molestowania czy czego by tam nie była. Ok, wymaga odwagi przyznanie się, wymaga odwagi walka ale ucieczka? To nie jest tak, że autorka nie mogła uciec. To jest najgorsze. Nie wierzę, że ofiara mając do wyboru spotkanie z oprawcą a ucieczkę nie wybierze tego drugiego. Nie wierzę, że ty, giginthesky nie chciałaś zapaść się pod ziemię, uciec gdzieś daleko, żeby cię nie znalazł, żeby już go nigdy nie widzieć?
Może i ty nie miałaś tej możliwości ale autorka miała... ale jej nie wybrała. Wybrała poświęcenie własnej godności zamiast roku studiów(choć i tak połowę ocen pewnie by jej przepisali). Tego nigdy nie zrozumiem i nigdy nie uszanuję i żadna wzruszająco-smutna historyjka z życia wzięta mnie nie przekona.
to wszytssko co chcialam powiedziec tylko Ty zawarlas to w kulturalnej i pouczajacej wypowiedzi :) tez sie z Toba zgadzam w pelni.. ale za ten sam sposob myslenia zostalysmy chyba ukarane w tym watku ;p
Skąd jestes ARianno bo ten sam spsob wychowania byc moze wynika z pochodzenia z tego samego lub pobliskiego "plemienia " :)?



giginthesky - 2010-06-30 12:21
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 20360114) Wszystko bardzo pięknie ale nie mylmy 2 rzeczy.

Po 1: nikt autorki nie może winić za to, że stała się ofiarą szantażu. Może samo przespanie się z facetem było głupotą ale to co on robi jest złe. Ok. Mogę jej współczuć a nawet tak było chwilowo.
Po 2: czym innym natomiast jest jej zachowanie. Było tysiąc sposobów na wyjście z tej sytuacji. I to nie jest tak, że ona na nie nie wpadła... miała je wszystkie tu wypisane. Literka po literce. W każdej sytuacji coś trzeba było poświecić. A to własny tyłek, a to reputację, a to rok pracy, a to stypendium. Taka była sytuacja i wymagała działania. Ok, autorka mogła wybrać każdą opcję. Wiemy dobrze co wybrała. Teraz nie mogę patrzeć na nią jak na ofiarę która szuka pomocy bo miała pełno peeeełno innych wyjść a wybrała to. Przez ten wybór nie mogę jej szanować bo kłóci się to z moimi przekonaniami.

Przepraszam was bardzo ale ja zostałam wychowana w rodzinie, w której hasłem podstawowym było "nawet najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo" oraz przekonanie, że jeżeli sama nie będę się szanować to cały świat też nie. Możecie sobie nie wierzyć w to, że jestem jaka jestem, myśleć że chojrakuję i że wiecie lepiej. (jak chcecie mnie poznać, zapraszam :P) Nie będę opowiadać historyjek z życia wziętych(chyba, że chcecie:P) bo to internet, nie macie jak tego sprawdzić, nie musicie w to wierzyć a i w ogóle każdy sobie myśli co chce.
Ale tu na swojej drodze spotykam kogoś kto postanawia od teraz żyć w kłamstwie i oddać własną godność za co? Za zdany egzamin? Rok studiów? I samo to, że przypadkiem należy do tego samego gatunku co ja ma mnie skłonić do współczucia? Do szacunku?
Na mój szacunek trzeba sobie zasłużyć - nie daję go gratis.

Dla mnie osoba, która świadomie wybiera z wielu potencjalnych wyjść akurat takie i nie chce pomocy(inni też proponowali psychologa ale nieee, bo musiałaby komuś powiedzieć) nie zasługuje na moje współczucie nawet jeśli jest ofiarą szantażu, molestowania czy czego by tam nie była. Ok, wymaga odwagi przyznanie się, wymaga odwagi walka ale ucieczka? To nie jest tak, że autorka nie mogła uciec. To jest najgorsze. Nie wierzę, że ofiara mając do wyboru spotkanie z oprawcą a ucieczkę nie wybierze tego drugiego. Nie wierzę, że ty, giginthesky nie chciałaś zapaść się pod ziemię, uciec gdzieś daleko, żeby cię nie znalazł, żeby już go nigdy nie widzieć?
Może i ty nie miałaś tej możliwości ale autorka miała... ale jej nie wybrała. Wybrała poświęcenie własnej godności zamiast roku studiów(choć i tak połowę ocen pewnie by jej przepisali). Tego nigdy nie zrozumiem i nigdy nie uszanuję i żadna wzruszająco-smutna historyjka z życia wzięta mnie nie przekona.
Też miałam milion wyjść z tej sytuacji, ale mimo wszystko w niej tkwiłam. Byłam słaba, zastraszona i upokorzona do granic mozliwości. Miałam co prawda 10 lat ;) ale uważam, że można zrobić tak z człowiekiem w każdym wieku. Ja wiedziałam, że sie da, wiedziałam jak, ale miałam tak ogromną blokadę, że nie mogłam się ruszyć w żadną stronę.
Teraz patrzę na to zupełnie inaczej. Pluję sobie w brodę, że nic nie zrobiłam. Teraz wydaje mi sie takie strasznie proste, żeby powiedzieć rodzicom/policji/komuś w szkole itd. No po prostu bułka z masłem, co z tego, że się dowiedzą itd. Ale wtedy to było ponad moje siły. Nie miałam wsparcia, byłam z tym sama. Wiec w takim razie to moja wina, bo przecież tak łatwo było to skończyć :mur:
Strasznie żałuję, że nie miałam wtedy mozliwości rozmowy z jakimś psychologiem, może to by mi pozwoliło z tym wtedy skończyć. Ale miałam 10 lat i nawet mi to do głowy nie przyszło. Ty, autorko jestes w innej sytuacji, masz szansę sobie pomóc, iść do psychologa np. Terapeutę obowiązuje tajemnica zawodowa, nikt się nie dowie.
Strasznie mi przykro jak czytam wasze teksty, bo w tym momencie mam wrażenie, że waszym zdaniem zasłużyłam na to, co mnie spotkało. Pomyślcie chociaż chwile zanim coś napiszecie. Gdzie wasza empatia?
Uważam, że autorka źle robi, bardzo źle robi i będzie tego później jeszcze bardziej żałować, ale wasze ocenianie jej jest równie żałosne, co jej zachowanie.

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:12 ----------

Cytat:
Napisane przez Arrianna Nie wierzę, że ofiara mając do wyboru spotkanie z oprawcą a ucieczkę nie wybierze tego drugiego. Nie wierzę, że ty, giginthesky nie chciałaś zapaść się pod ziemię, uciec gdzieś daleko, żeby cię nie znalazł, żeby już go nigdy nie widzieć? No to masz bardzo niewielką wiedzę o ludzkiej psychice. W zatrważającej liczbie przypadków ofiara nie ucieka, bo się boi i daje się dalej wykorzystywać. Nie z braku szacunku dla siebie, ale z wszechograniającej bezsilności i lęku. Czujesz wtedy, że co nie zrobisz to i tak będzie źle.
Chciałam się zapaść pod ziemię, chciałam zniknąć. Teraz czuję obrzydzenie do samej siebie, że tak postąpiłam, że mogłam dać się tak upodlić. Nawet nie wiesz jak bardzo żałuję. Ale miałam tylko 10 lat i zero wiedzy o życiu. Wiem, że może z racji mojego wieku w czasie trwania tamtej sytuacji nie powinnam sie porównywać z autorką, ale często dzieje się tak, że postawiona w takiej sytuacji znowu masz te 10 lat i taką samą "zaradność" jak 10-latka. Wiem to na przykładzie innych osób z podobnym problemem, bo w szpitalu poznałam ich mnóstwo.



Merys - 2010-06-30 12:25
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez giginthesky (Wiadomość 20367392) Też miałam milion wyjść z tej sytuacji, ale mimo wszystko w niej tkwiłam. Byłam słaba, zastraszona i upokorzona do granic mozliwości. Miałam co prawda 10 lat ;) ale uważam, że można zrobić tak z człowiekiem w każdym wieku. Ja wiedziałam, że sie da, wiedziałam jak, ale miałam tak ogromną blokadę, że nie mogłam się ruszyć w żadną stronę.
Teraz patrzę na to zupełnie inaczej.
Dokladnie i wydaje mi sie ze autorka jest osoba, strasznie slaba psychicznie i niestety ta sytuacja odbije sie na niej. Ten facet to bestia, wyczul ofiare i zaatakowal. Rozumiem ze wiekszasc osob chcialo pomoc, ale padlo tutaj wiele niepotrzebnych slow. Mam nadzieje ze autorka wreszcie znajdzie sile i wiare zeby przeciwstawic sie temu potworowi.



giginthesky - 2010-06-30 12:31
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Merys (Wiadomość 20367675) Dokladnie i wydaje mi sie ze autorka jest osoba, strasznie slaba psychicznie i niestety ta sytuacja odbije sie na niej. Ten facet to bestia, wyczul ofiare i zaatakowal. Rozumiem ze wiekszasc osob chcialo pomoc, ale padlo tutaj wiele niepotrzebnych slow. Mam nadzieje ze autorka wreszcie znajdzie sile i wiare zeby przeciwstawic sie temu potworowi.
Dokładnie. Też była wtedy strasznie słaba psychicznie. Byłam tak strasznie zakompleksiona i niepewna siebie, że bałam sie jakiegokolwiek odważniejszego kroku. I tym bardziej czuje do siebie wstręt, bo teraz jestem zupełnym przeciwieństwem siebie z tamtych lat. Jestem silną, asertywną kobietą, a nie zastraszoną dziewczynką. Wiem czego chcę i walczę o siebie. I życzę ci tego samego, arystokratko.

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Już koncze udzielanie się w tym wątku, bo powiedziałam wszystko, co chcialam powiedziec. Wyłącze chyba nawet subskrypcje, bo okropnie sie to czyta :/



TLU - 2010-06-30 12:41
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez giginthesky (Wiadomość 20367392) Ale miałam tylko 10 lat i zero wiedzy o życiu. Wiem, że może z racji mojego wieku w czasie trwania tamtej sytuacji nie powinnam sie porównywać z autorką, ale często dzieje się tak, że postawiona w takiej sytuacji znowu masz te 10 lat i taką samą "zaradność" jak 10-latka. Wiem to na przykładzie innych osób z podobnym problemem, bo w szpitalu poznałam ich mnóstwo. Sama sobie odpowiadasz : nie ma porownania pomiedzy psychika 10 letniej dziewczynki a 20-paro-letniej "przyszlej" pani doktor. Nie ma. I nikt mnie nie przekona, ze jest. Jesli jest, to na takiej samej plaszczyznie, na jakiej porownac mozna "Kubusia Puchatka" i "Deep Throat".



Arrianna - 2010-06-30 13:48
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez TLU (Wiadomość 20368073) Sama sobie odpowiadasz : nie ma porownania pomiedzy psychika 10 letniej dziewczynki a 20-paro-letniej "przyszlej" pani doktor. Nie ma. I nikt mnie nie przekona, ze jest. Jesli jest, to na takiej samej plaszczyznie, na jakiej porownac mozna "Kubusia Puchatka" i "Deep Throat". DOKŁADNIE....
Ja rozumiem, że sytuacja molestowania czy szantażu... mogą wydawać się podobne. Jest strach, jest poniżenie, nienawiść do własnej osoby ale na Boga, gigi! ty mi nie porównuj osoby która ma 10 lat i osoby która ma 23-24 O_o
10 latka zupełnie inaczej widzi tą sytuację
(i teraz żeby nie było że mam taką strasznie słabą widzę o ludzkiej psychice bo mnie jeszcze ze studiów wywalą, choć właściwie nie psychice... myśleniu)
Nie jeden psycholog udowadniał, że zdolności do analizowania są diametralnie różne u 9-10 latków a 12-13 latków(legendarny Piaget choćby). Już na tym poziomie różnicy wiekowej zauważali tak znaczny rozwój zdolności wnioskowania, że się sami dziwili :P (potem cyrki wychodziły niekiedy ale tak czy siak w wieku do dorastania następuje intensywny rozwój umysłowy i 10 latek a 12 latek jest jak "wlazł kotek na płotek" a "przewodnik po rasach kotów") Poza tym do 15 roku życia dojrzewa nam kora przedczołowa(dość ważna :D). Osoba która nie przeszła jeszcze dojrzewania i ma wiedzę o świecie, seksie i wszystkim innym na poziomie 10 latki a osoba która potrafi zanalizować sytuację w której jest, ocenić co się stało - to dwie zupełnie inne sytuacje.
Patrzysz teraz wstecz i MYŚLISZ, że mogłaś coś zrobić. Ale ty nie mogłaś. Teraz może widzisz więcej opcji i myślisz, że je miałaś do wyboru, bo twój mózg, twój umysł się już ukształtował. Możesz teraz zanalizować co się stało i widzisz ile było wyjść. Wtedy mogłaś widzieć 1-2 wyjścia a i tak przy świadomości 10latki racjonalna ocena tych dwóch wyjść jest zapewne powyżej jej kompetencji. Przykro mi, że cię to spotkało tym bardziej że byłaś wtedy dzieckiem. Ale ty byłaś dzieckiem, dzieci nie potrafią się bronić przed takimi sytuacjami... a dorośli powinni umieć. Już samo myślenie "na chłopski rozum" daje jakieś przebłyski nie: dzieci nie potrafią się bronić bo mają od tego rodziców... osoba dorosła natomiast jako potencjalny rodzic powinna mieć wszystkie te mechanizmy sprawne.
Nie możesz kazać 10latce stanąć przez tym samym wyborem co dorosły człowiek i oczekiwać że oboje wybiorą to samo... nie wybiorą, bo myślą inaczej! Jeśli zaś wybrali tak samo to można oczekiwać że poziom intelektualnego rozwoju takiej osoby dorosłej jest na poziomie 10letniego dziecka. A to daje powody do zmartwień.



giginthesky - 2010-06-30 14:06
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 20369936) DOKŁADNIE....
Ja rozumiem, że sytuacja molestowania czy szantażu... mogą wydawać się podobne. Jest strach, jest poniżenie, nienawiść do własnej osoby ale na Boga, gigi! ty mi nie porównuj osoby która ma 10 lat i osoby która ma 23-24 O_o
10 latka zupełnie inaczej widzi tą sytuację
(i teraz żeby nie było że mam taką strasznie słabą widzę o ludzkiej psychice bo mnie jeszcze ze studiów wywalą, choć właściwie nie psychice... myśleniu)
Nie jeden psycholog udowadniał, że zdolności do analizowania są diametralnie różne u 9-10 latków a 12-13 latków(legendarny Piaget choćby). Już na tym poziomie różnicy wiekowej zauważali tak znaczny rozwój zdolności wnioskowania, że się sami dziwili :P (potem cyrki wychodziły niekiedy ale tak czy siak w wieku do dorastania następuje intensywny rozwój umysłowy i 10 latek a 12 latek jest jak "wlazł kotek na płotek" a "przewodnik po rasach kotów") Poza tym do 15 roku życia dojrzewa nam kora przedczołowa(dość ważna :D). Osoba która nie przeszła jeszcze dojrzewania i ma wiedzę o świecie, seksie i wszystkim innym na poziomie 10 latki a osoba która potrafi zanalizować sytuację w której jest, ocenić co się stało - to dwie zupełnie inne sytuacje.
Patrzysz teraz wstecz i MYŚLISZ, że mogłaś coś zrobić. Ale ty nie mogłaś. Teraz może widzisz więcej opcji i myślisz, że je miałaś do wyboru, bo twój mózg, twój umysł się już ukształtował. Możesz teraz zanalizować co się stało i widzisz ile było wyjść. Wtedy mogłaś widzieć 1-2 wyjścia a i tak przy świadomości 10latki racjonalna ocena tych dwóch wyjść jest zapewne powyżej jej kompetencji. Przykro mi, że cię to spotkało tym bardziej że byłaś wtedy dzieckiem. Ale ty byłaś dzieckiem, dzieci nie potrafią się bronić przed takimi sytuacjami... a dorośli powinni umieć. Już samo myślenie "na chłopski rozum" daje jakieś przebłyski nie: dzieci nie potrafią się bronić bo mają od tego rodziców... osoba dorosła natomiast jako potencjalny rodzic powinna mieć wszystkie te mechanizmy sprawne.
Nie możesz kazać 10latce stanąć przez tym samym wyborem co dorosły człowiek i oczekiwać że oboje wybiorą to samo... nie wybiorą, bo myślą inaczej! Jeśli zaś wybrali tak samo to można oczekiwać że poziom intelektualnego rozwoju takiej osoby dorosłej jest na poziomie 10letniego dziecka. A to daje powody do zmartwień.
Hmm no muszę się z tobą zgodzic ;) Ale ciężko mi nie patrzeć na autorkę przez pryzmat mojej sytuacji ;) może faktycznie przesadziłam z tym porównaniem. niemniej jednak bardzo arystokratce wpsółczuje i rozumiem ją.



Arrianna - 2010-06-30 14:13
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Wybacz mi to "gigi" (teraz spojrzała na podpis) - ja sobie tylko skróciłam bo to długie słowo jest :P



giginthesky - 2010-06-30 14:19
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 20370545) Wybacz mi to "gigi" (teraz spojrzała na podpis) - ja sobie tylko skróciłam bo to długie słowo jest :P spoko :D nick jest idiotyczny, bo nie mialam zamiaru sie tu kiedykolwiek udzielać :D wiec wpisalam tytul piosenki, której akurat słuchałam :cojest:



myiabi - 2010-07-01 08:20
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 20350784) Taki mam charakter? O_O jego rozwiązania :P:D Dla mnie szczytem nieodpowiedzialnosci i bezczelnosci jest zrzucanie wszystkiego na charakter - skoro maś swiadomość ,ze jest taki , a nie inny to go zmieniaj, a nie... ( i nie pisz znow, ze Tobie to nie przeszkadza - chociażby z szacunku do innych osób.



Arrianna - 2010-07-02 12:54
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez myiabi (Wiadomość 20385606) Dla mnie szczytem nieodpowiedzialnosci i bezczelnosci jest zrzucanie wszystkiego na charakter - skoro maś swiadomość ,ze jest taki , a nie inny to go zmieniaj, a nie... ( i nie pisz znow, ze Tobie to nie przeszkadza - chociażby z szacunku do innych osób. Na serio chcesz ciągnąć wątek mojego charakteru? Jeśli tak, założę ci nowy temat.
Ktoś już napisał - uważasz moje wypowiedzi za obraźliwe to je zgłoś. Po prostu ci się nie podobają? To ich nie czytaj.
Wątek szacunku do innych osób też już przerabiałam :P I nie napiszę znów, że nie będę zmieniać swojego charakteru bo mi nie przeszkadza. O proszę - nie napisałam.



silver dream - 2010-07-05 23:28
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Jak po egzaminie??



0nasty0 - 2010-07-05 23:58
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez silver dream (Wiadomość 20489832) Jak po egzaminie?? Autorka chyba już nam nie odpowie :brzydal:



arystokratka 24 - 2010-07-25 16:43
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez 0nasty0 (Wiadomość 20490078) Autorka chyba już nam nie odpowie :brzydal: nie mam o czym opowiadać.... chciałam podziękowac giginthesky twoje opinie i rady były bardzo cenne i za to że też się otworzyłaś choc wiem ze to niełatwe, nie wiem dlaczego po takim czasie postanowilam tu zerknąc może dlatego że znów czuje że przegrałam swoje życie:(



miphuhiz - 2010-07-25 17:15
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez arystokratka 24 (Wiadomość 20916804) nie mam o czym opowiadać.... chciałam podziękowac giginthesky twoje opinie i rady były bardzo cenne i za to że też się otworzyłaś choc wiem ze to niełatwe, nie wiem dlaczego po takim czasie postanowilam tu zerknąc może dlatego że znów czuje że przegrałam swoje życie:( Co mozna ci powiedziec.

Jestes ofiara podlego szantazysty. Moglo byc inaczej ale nie ma. Przejdz sie do psychologa, na pewno Ci pomoze. I pamietaj, ze to nie ty jestes katem, ale jestes ofiara.

Nie wiem co Ci doradzic poza pojsciem do dobrego psychologa/psychiatry. I zwiewaniem z tej uczelni gdzie pieprz rosnie...



wiktoria824 - 2010-08-06 11:26
Dot.: sex z wykładowcą :/
  :jupi:



Czarna_Złośnica - 2010-08-07 18:34
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez arystokratka 24 (Wiadomość 20916804) nie mam o czym opowiadać.... chciałam podziękowac giginthesky twoje opinie i rady były bardzo cenne i za to że też się otworzyłaś choc wiem ze to niełatwe, nie wiem dlaczego po takim czasie postanowilam tu zerknąc może dlatego że znów czuje że przegrałam swoje życie:( czyli dalej w tym tkwisz?



Dopamine99 - 2010-08-07 22:39
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Jak można mieć chłopaka, upić się i uprawiać seks z wykładowcą. Dla mnie to jest jakaś abstrakcja albo hardcore najcięższej wagi. :nie: Ja tam żadnego współczucia nie czuję, wręcz uważam, że takie kobiety powinny mieć wypisane pewne słowo na czole, żeby było wiadomo z którą się nie wiązać.



ston3d - 2010-08-07 23:16
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Dopamine99 (Wiadomość 21225900) Jak można mieć chłopaka, upić się i uprawiać seks z wykładowcą. Dla mnie to jest jakaś abstrakcja albo hardcore najcięższej wagi. :nie: Ja tam żadnego współczucia nie czuję, wręcz uważam, że takie kobiety powinny mieć wypisane pewne słowo na czole, żeby było wiadomo z którą się nie wiązać. Ludzie popełniają różne błędy, ważne by się na nich uczyć i nie powtarzać, panno idealna.



Neciak89 - 2010-08-07 23:17
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez ston3d (Wiadomość 21226367) Ludzie popełniają różne błędy, ważne by się na nich uczyć i nie powtarzać, panno idealna. To jest chłopak, co można z resztą stwierdzić po stylu wypowiedzi (zauważyłam, że chłopcy na wizażu mają jakieś takie dziwne myślenie)



Dopamine99 - 2010-08-07 23:26
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
To jest chłopak, co można z resztą stwierdzić po stylu wypowiedzi (zauważyłam, że chłopcy na wizażu mają jakieś takie dziwne myślenie) A cóż w tym dziwnego tak właściwie? Pewnych rzeczy się po prostu nie robi. Nie pierdzi się w towarzystwie. Nie beka przy stole. Nie zabija ludzi. I nie sypia się po pijanemu z wykładowcami, gdy się jest w związku.

Cytat:
Ludzie popełniają różne błędy, ważne by się na nich uczyć i nie powtarzać Niektórzy nie muszą popełniać takich 'błędów', żeby się czegoś nauczyć.



Neciak89 - 2010-08-07 23:37
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Dopamine99 (Wiadomość 21226482) A cóż w tym dziwnego tak właściwie? Pewnych rzeczy się po prostu nie robi. Nie pierdzi się w towarzystwie. Nie beka przy stole. Nie zabija ludzi. I nie sypia się po pijanemu z wykładowcami, gdy się jest w związku.

Niektórzy nie muszą popełniać takich 'błędów', żeby się czegoś nauczyć.
To, że się nie robi nie oznacza, że ludzie nie popełniają błędów. A przy takich błędach kamieniowanie nie jest potrzebne.



Dopamine99 - 2010-08-08 00:01
Dot.: sex z wykładowcą :/
  zastanawiam się czy słowo 'błąd' jest trafne.



Neciak89 - 2010-08-08 00:06
Dot.: sex z wykładowcą :/
  To, że przespała się z kimś o niczym nie świadczy. O NICZYM. Jak ja nie lubię jak na Wizaż wpadnie taki ciołek, co to myśli, że pozjadał wszystkie rozumy i może ludzi obrażać i nie rozumie innych ludzi.



ston3d - 2010-08-08 00:15
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Dopamine99 (Wiadomość 21226482) A cóż w tym dziwnego tak właściwie? Pewnych rzeczy się po prostu nie robi. Nie pierdzi się w towarzystwie. Nie beka przy stole. Nie zabija ludzi. I nie sypia się po pijanemu z wykładowcami, gdy się jest w związku.

Niektórzy nie muszą popełniać takich 'błędów', żeby się czegoś nauczyć.
Porównujesz zabójstwo do seksu z wykładowcą, brawo.



Neciak89 - 2010-08-08 00:16
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez ston3d (Wiadomość 21226781) Porównujesz zabójstwo do seksu z wykładowcą, brawo. Wiesz co, z ludźmi takimi jak on nie warto nawet dyskutować. Każda wypowiedź taka sama - bezsensowna i zimna, nieludzka.



Natwr - 2010-08-08 01:00
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Ja na miejscu autorki postąpiłabym inaczej. A mianowicie w czasie pierwszej rozmowy powiedziałabym facetowi że przespałam się z nim ponieważ bardzo pociągał mnie seksualnie,że było mi bardzo dobrze, że jest świetny w łozku itd. Wykluczyłoby to jego myśli o tym że byłas z nim z powodu egazminow.Dodałabym też że nie mozemy tego kontynułować że wzgledu na relacje wykladowca-uczeń. Ale gdyby nie to, to byłoby świetnie...Mysle że facet poczuł by się dowartosciowany przez mlodą dziewczyne i odpuscilby szantaż ;)

A tak poza tym to dziwne że te zdjęcia były takie wyraźnie. Miałam do czynienia już w wieloma telefonami, ktorerobią fotki z fleszem ale nigdy(!) zdjęcia robione w nocy lub w ciemnym pomieszczeniu nie wyszly mi ok...hm..



caroline87 - 2010-08-08 01:23
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Dla mnie dziwne jest to, że Pan "młody , przystojny dziewczyny na niego lecą" wykładowca musi dla seksu szantażować dziewczyny, pakować się w kryminał i ryzykować karierę.



Neciak89 - 2010-08-08 01:25
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez caroline87 (Wiadomość 21226994) Dla mnie to dziwne, żeby Pan "młody , przystojny dziewczyny na niego lecą" wykładowca musiał dla seksu szantażować dziewczyny, pakować się w kryminał i ryzykować karierę. Poczuł, że dziewczyna się boi to się "wkręcił" w to.



caroline87 - 2010-08-08 01:46
Dot.: sex z wykładowcą :/
  W sumie możliwe, może go to podnieca.



Dopamine99 - 2010-08-08 13:54
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
To, że przespała się z kimś o niczym nie świadczy. O NICZYM. Jak ja nie lubię jak na Wizaż wpadnie taki ciołek, co to myśli, że pozjadał wszystkie rozumy i może ludzi obrażać i nie rozumie innych ludzi. Skarbie, masz rację, fakt przespania się z kimś o niczym nie świadczy.
Natomiast to JAK się to robi, w jakim KONTEKŚCIE, z jaką OSOBĄ, oraz z jakich POWODÓW właśnie, świadczy o czymś.

Zwróć uwagę na to, że dziewczyna tutaj weszła, opisała swoją sytuację - i nie rusza jej to, że miała wtedy chłopaka (może ją kochał!), nie rusza fakt, że przespała się z jakimś obleśnym manipulatorem (obcym człowiekiem), nie rusza fakt, że zrobiła to nieświadomie po alkoholu. Rusza ją fakt, że ktoś może się o tym dowiedzieć i to, że on ją szantażuje. Rusza ją to, że nie dostanie dobrej oceny.

Szkoda tylko, że ludzie czasem żałują takich rzeczy wtedy gdy mają nóż na gardle - gdyby ten wykładowca był normalny, to pewnie sprawa byłaby puszczona w niepamięć i wszystko byłoby OK.



moilley - 2010-08-08 14:24
Dot.: sex z wykładowcą :/
  A co z tym egzaminem, który miałaś zdawać? Mam nadzieję, że poszło po twojej myśli i dostaniesz się na te studia doktoranckie.



snuff - 2010-08-09 13:41
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Fajne opowiadanie.:brzydal:
Sub.



Ina87 - 2010-08-09 14:32
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Trochę mi zajęło przeczytanie wszystkich postów.

Do Autorki: Rozumie, że można popełnić w życiu błąd, ale można go i tez naprawić. Miałaś szansę to zrobić, nie zrobiłaś Twoja sprawa. Spieprzyłaś sobie życie na własne życzenie.

Przyszłaś na to forum, założyłaś wątek i liczyłaś, ze ktoś Ci pomoże, doradzi. Wiele rad było, ale z żadnej nie skorzystałaś (już na samym początku było wiadome, że i tak nic z nimi nie zrobisz). ]

Żadnych wniosków nie wyciągłaś z tego tylko dalej brnęłaś w to bagno. Pewnie powiesz, ze łatwo mi się mówi, bo to nie moje życie. Ale ja swojego życia nie zamieniłam bym w takie bagno. Jak się naważy piwa to trzeba je umieć wypić a nie uciekać i brnąć dalej.

Mogłaś isć do dziekana, rektora, zasięgnąć rady prawnika COKOLWIEK, a Ty zostałaś bierna. Bo bałaś sie opinii ludzi.

Prawda jest taka, ze pójdzie z nim 10-raz do łóżka a on w końcu ujawni te zdjęcia. Bo to jest bydlak a z takimi trzeba walczyć.
W koncu mu się znudzisz i nie będzie miał nic do stracenia. Z resztą Ty też juz nie masz co stracić. Bo już wszystko straciłaś.



Dopamine99 - 2010-08-09 21:05
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Przecież za ujawnienie takich zdjęć może stracić pracę... blefuje.



Ina87 - 2010-08-09 22:52
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Dopamine99 (Wiadomość 21265062) Przecież za ujawnienie takich zdjęć może stracić pracę... blefuje. Mało z tego, za seks ze swoją studentka od razu leci na pysk z uczelni. Trzeba było tylko pójść w odpowiednie miejsce. Ta sytuacja mogła się zakończyć w całkiem przyzwoity sposób.



Neciak89 - 2010-08-09 22:56
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Niestety nawet nie wiemy jak się skończyła.



Samantha7 - 2010-08-12 03:25
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Niektore osoby zrobily sobie z tego watku cyrk co w efekcie spowodowalo,ze staly sie jego blaznami. Hard but true.

Doktorek Psychiatrii zwykly psycholek spowodowal u dziewczyny lek co za tym dalej idzie strach co za tym dalej idzie panike. Co dalo efekt koncowy, wiadomo jaki.

Czysta psychologia.

A teraz kilka przykladow i definicji.
Ten strach nie byl strachem naturalnym wiec w zadnym stopniu nie mogl popchnac do dzialania i nie ma tu mowy o powiększeniu zdolności koncentracji, wyostrzenia zmysłow, ułatwienia kontroli nad własnym ciałem i wzmocnienia precyzji ruchów. Pod wpływem tego rodzaju strachu (strach naturalny) następuje ogólny wzrost wydolności organizmu, co ma związek m. in. ze wzmożonym wydzielaniem adrenaliny.

Strach nienaturalny, strach nadmierny, a zwłaszcza panika, ma działanie odwrotne. Nierzadko następuje zmniejszenie wrażliwości sensorycznej, zaburzenia poznawcze i adaptacyjne takie jak utrata możliwości koncentracji, czy zdolności racjonalnego myślenia. W efekcie końcowym może niekiedy nastąpić nawet pełne wyłączenie się. Zewnętrzne objawy takiego stanu to zwykle zwiększenie napięcia mięśniowego, przyspieszenie tętna, oddechu, zmiana głosu, zaburzenie mowy, niecelowe zachowanie. W skrajnych przypadkach wielkiego przerażenia prowadzić to może albo do całkowitego paraliżu, albo do panicznych działań bezsensownych.

Strach bywa powszechnie wykorzystywany jako narzędzie manipulacji. Zdarza się, że jest to środek wymuszania określonych zachowań. Mechanizm takiego działania jest zwykle dość prosty. Najpierw wzbudza się w kimś lęk, a potem oferuje mu się sposoby jego uśmierzania, które jednak silnie uzależniają od straszącego i skłaniają przestraszonego do robienia tego, czego sobie straszący życzy.

Strach jest również narzędziem władzy. W dawnych czasach był środkiem na wymuszenie bezwzględnego posłuszeństwa i lojalności, a nawet absolutnej uległości, zwłaszcza dlatego, że niewypełnienie woli władcy nierzadko kończyło się utratą głowy.

To strach paraliżuje ludzką wolę sprawiając, że godzi się on na czyny haniebne. To strach każe milczeć, gdy dzieje się krzywda. To strach wyzwala niezamierzone okrucieństwo, a niekiedy prowadzi nawet do zabójstwa. To strach jest źródłem gwałtu i przemocy.

Podjęcie walki ze strachem jest zwykle skazane na niepowodzenie. Dzieje się tak dlatego, że stawianie oporu nadaje realność temu, czemu się przeciwstawiamy, i tylko to umacnia. Strach naturalny sam znika, gdy ustaje jego przyczyna. Próby przełamywania istniejącego strachu, niezależnie od jego rodzaju, nie usuwają go, a wręcz przeciwnie, czynią to uczucie bardziej intensywnym. Nie można strachu pokonać przez stawianie mu oporu. Udaje się niekiedy wyprzeć go ze świadomości na pewien czas. Jednak długotrwałe wysiłki w tłumieniu strachu lub zaprzeczaniu mu prowadzą w końcu do jego wybuchu ze zwielokrotnioną siłą, często w postaci paniki.

Destruktywne działanie strachu przejawia się nie tylko na zewnątrz, ale wywołuje również skutki wewnętrzne. Wyzwala w organizmie człowieka pewne reakcje biochemiczne, które są szkodliwe dla organizmu. Silny strach grozi wylewem krwi do mózgu lub zawałem serca. Długotrwały stan lękowy może wywoływać różne przewlekłe dolegliwości fizyczne; w skrajnych przypadkach może doprowadzić nawet do powstania choroby nowotworowej.

Odwaga nie polega na braku strachu. Nie bać się w obliczu realnego zagrożenia może tylko albo człowiek głupi i bez wyobraźni albo taki, który znajduje się na wysokim poziomie rozwoju duchowego.

Bardzo to jest przykre jak osadziliscie tutaj dziewczyne i jak zostala zmieszana z blotem.
Jak widac stach,lek etc. etc. moze powodowac rozne zachowania ludzi, dla nas czasem stojacych z boku niezrozumiale.

Dlaczego kobiety,ktore sa nekane przez swoich oprawcow czy w pracy czy w domu nie potrafia sie temu stawic? Strach, brak sil,brak wsparcia.
Znam historie pewnej dziewczyny,ktora byla przez lata gwalcona przez tego samego czlowieka(nie byl t nikt z jej rodziny obcy facet) zaszla w ciaze z gwaltu, poronila. Nie umiala sie temu przeciwstawic, bo sie bala, otrzymala milion rad, dalej nie umiala bala sie, ze jak sie sprzeciwi to on sie wscieknie i ja zabije w koncu.

Nie pisze tego po to zeby stwierdzic, ze autorka robi dobrze, ale pisze aby ostrzec bo wiem z naukowego punktu widzenia do czego to doprowadzi, zalamanie nerwowe, brak szacunku do wlasnej osoby, utrata jakich kolwiek wartosci, masochizm, samobojstwo.

I naprawde nie wiem po co ten lincz na niej. Latwo mowic gorzej wykonac, ciekawe jakby sie pare tutaj osob zachowalo na miejscu autorki, jak widac strach potrafi paralizowac i to najbardziej twarde i pewne siebie osoby.

Radze aby Autorka jak najszybciej udala sie do psychologa (kobiety) istnieje takie cos jak tajemnica lekarska. Konieczna jest psychoterapia.



Dopamine99 - 2010-08-12 08:58
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Jaki z tego morał wynika?
Uważaj z kim uprawiasz seks;)

PS. a ja uważam, że strach i panika są bardzo ważne - ludzie wiedzą dzięki nim czego nie robić. Całe szczęście, że ludzie boją się niechcianych ciąży, bo dzięki temu się zabezpieczają.



Samantha7 - 2010-08-12 21:45
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Dopamine99 (Wiadomość 21318981) Jaki z tego morał wynika?
Uważaj z kim uprawiasz seks;)

PS. a ja uważam, że strach i panika są bardzo ważne - ludzie wiedzą dzięki nim czego nie robić. Całe szczęście, że ludzie boją się niechcianych ciąży, bo dzięki temu się zabezpieczają.
Strach naturalny owszem jest dobry i nawet trzeba sie z nim zaprzyjaznic, bo pomaga,ale jesli chodzi o panike powoduje ona duzo chorob od psychicznych do fizycznych i tak jak stres powoduje 73% chorob u ludzi tak samo paniczny strach.

Wszystko jest dla ludzi grunt to nie popasc w paranoje:-)



Dopamine99 - 2010-08-12 22:11
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cóż, widocznie doświadczenia nie były tak traumatyczne, żeby autorka tematu się otrząsnęła :).



caroline87 - 2010-08-12 22:48
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez Samantha7 (Wiadomość 21337755) Strach naturalny owszem jest dobry i nawet trzeba sie z nim zaprzyjaznic, bo pomaga,ale jesli chodzi o panike powoduje ona duzo chorob od psychicznych do fizycznych i tak jak stres powoduje 73% chorob u ludzi tak samo paniczny strach.

Wszystko jest dla ludzi grunt to nie popasc w paranoje:-)
A którz to wyliczył, że akurat 73% ?



Samantha7 - 2010-08-13 06:34
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Cytat:
Napisane przez caroline87 (Wiadomość 21338997) A którz to wyliczył, że akurat 73% ? Zapewne naukowcy ;)

---------- Dopisano o 00:34 ---------- Poprzedni post napisano o 00:30 ----------

Cytat:
Napisane przez Dopamine99 (Wiadomość 21338336) Cóż, widocznie doświadczenia nie były tak traumatyczne, żeby autorka tematu się otrząsnęła :). Trudno zeby po traumatycznych doswiadczeniach moc sie otrzasnac. Do tego potrzebny jest jej specjalista.



Dopamine99 - 2010-08-13 14:24
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Na brak kręgosłupa moralnego to chyba już tylko zakon pomoże.



arystokratka 24 - 2010-08-13 19:16
Dot.: sex z wykładowcą :/
  Zdałam egzamin....... natomiast od tego człowieka nie ucieknę chyba nigdy:(

Cytat:
Napisane przez Neciak89 (Wiadomość 21267979) Niestety nawet nie wiemy jak się skończyła.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotoexpress.opx.pl



  • Strona 13 z 15 • Zostało znalezionych 1873 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15
    sex z wykładowcą :/
     
     
    Pokrewne
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates